Brodniczanie nie mieli specjalnego kłopotu z wyborem miejsca na wypoczynek, jeżeli zdecydowali się na bliskie wyjazdy. Na piechotę - nad Niskie Brodno, rowerem, autem, autobusem - nad Bachotek. Jechali tam na weekendy, na dłuższy pobyt na pole namiotowe, korzystali z domków. Co więcej - goszcząc znajomych w Brodnicy, w swoim miejscu zamieszkania, codziennie jechali nad jezioro, bo...
- Plaża piaszczysta i trawiasta. W słońcu i cieniu. Każdy mógł tam znaleźć dla siebie miejsce. Jestem bardzo zadowolony - mówi Michał Jaworek z Warszawy, goszczący u rodziny w Brodnicy. - Dodam tylko, że bywałem jedynie na plaży przy stanicy PTTK, ponieważ ośrodek UMK jest zamknięty dla takich turystów jak ja. Cóż, nie jestem naukowcem, tylko mechanikiem.
Bachotek z przystanią PTTK, nęcił przede wszystkim wodniaków. - Stąd można było popływać na inne jeziora Pojezierza Brodnickiego. Udało mi się z grupą znajomych powiosłować na Strażym, na Zbiczno, Ciche. Myślę, że zrobiłem dobrą promocję tego regionu wśród znajomych, bo w przyszłym roku przyjadą tu znacznie większą grupą - mówi Roman Pawlak z Brodnicy.
Nowomieszczanie, jak zaobserwowaliśmy, przenieśli swoje zainteresowania z Partęczyn na Hartowiec (nazwa właściwa to jezioro Katlewskie). Jednym z powodów, jak tłumaczono, była sytuacja stworzona przez stowarzyszenie właścicieli domków letniskowych.
Hartowiec (Katlewskie) nie należy do grupy eksponowanych ośrodków wypoczynkowych, raczej ma charakter kameralny. Tu jednak turysta mógł odnieś wrażenie, że jest mile witany, oczekiwany nad jeziorem czystym, dobrze zagospodarowanym, gdzie infrastruktura nie dominuje nad przyrodą. Zgadzamy się z taką opinią turystów, mając nadzieję, że nie zmieni się i w przyszłorocznym sezonie wakacyjnym.