W jednym ze sklepów spożywczych we Włocławku pojawił się, ku zdziwieniu klientów, kupujących tu pieczywo, nabiał oraz inne produkty spożywcze, automat do gry, tak zwany "jednoręki bandyta".
- Czyżby zmiana branży? pyta nasz Czytelnik. Włocławianin zadzwonił do redakcji aby wyrazić swoje wątpliwości. Jak uważa, istnieje poważne niebezpieczeństwo, że osoby, kupujące tu na przykład świeże bułki na śniadanie, zatracą się w grze i rodzina będzie pozbawiona śniadania.
To tylko jeden ze scenariuszy.
Hazard może też wciągnąć gospodynie domowe, które przy okazji kupna przysłowiowej butelki octu mogą przetracić rodzinny majątek. Na wypadek, gdyby sklep chciał na dłużej prowadzić "podwójną grę" Czytelnik proponuje nadanie mu nazwy: Casino Royale "Spożywczak".
Więcej już wkrótce w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej" - zapytamy m.in. o to, czy to zgodne z przepisami, aby w sklepie spożywczym funkcjonował automat do gier.