Jeszcze kilka lat temu czworonogi nie mogły liczyć na pomoc, jaką w nagłych wypadkach otrzymują ludzie. Dzisiaj jest inaczej.
Jeżeli jakikolwiek pies czy kot w którymkolwiek mieście Polski pomocy potrzebuje, weterynarz może zamówić transport krwi. Specjalny pojemnik o każdej godzinie dnia i nocy, przez siedem dni w tygodniu, w ciągu kilku godzin dotrze do potrzebującego krwi zwierzęcia.
Ale ten bank istnieje tylko dzięki zwierzętom, które oddają krew.
- Przeważnie krew pobieramy od psów i kotów - tłumaczy lek. wet. Tomasz Garstecki, właściciel Kliniki Weterynaryjnej w Toruniu, która zarazem stanowi filię Weterynaryjnego Banku Krwi im. Milusia. - Ale zdarza się, że po krew zgłaszają się do nas na przykład właściciele fretek. Krew pobrana od zwierząt ratuje życie innym zwierzętom.
Pies jest mniej skomplikowany
Co ciekawe, psu można przetoczyć krew od każdego zdrowego psa, nie bacząc na to, czy krew tych zwierząt zgadza się pod względem grupy. Ale już koty są bardziej skomplikowane. Podobnie jak u człowieka możemy przetoczyć tylko krew grupy tej samej.
Dlatego transfuzje krwi u psa są bardziej popularne. Gdy pies potrzebuje krwi, wystarczy zdobyć odpowiednią liczbę psów-krwiodawców. Gdy krwi potrzebuje kot, trzeba znaleźć koty, które mają grupę krwi odpowiednią.
Zaskoczenie informacją, że zwierzęta oddają krew, by uratować życie innym zwierzętom?
Rzeczywiście. Choć pierwszy, i póki co jedyny taki bank krwi powstał w Warszawie pięć lat temu, nadal niewiele osób słyszało o jego istnieniu.
Tymczasem zapotrzebowanie na zwierzęcą krew i zgoda właścicieli zwierząt na pobieranie od ich pupili krwi doprowadziły do tego, że bardzo szybko powstały filie Weterynaryjnego Banku Krwi im. Milusia.
Pierwsza taka filia banku krwi dla zwierząt powstała dwa lata temu w Toruniu. Potem weterynarze utworzyli kolejne: we Wrocławiu, Lublinie, Mikołowie, Szczecinie, Toruniu, Łodzi i Olsztynie.
Jedyny w Polsce Weterynaryjny Bank Krwi nosi imię Milusia, czyli biszkoptowego labradora, który był chory na hemofilię. Jego właścicielka szukała pomocy dla pupila, ale ten mógł żyć tylko dzięki regularnym transfuzjom krwi.
Zwierzęta bardzo często krwi potrzebują
Takie zabiegi stały się możliwe dzięki trójce weterynarzy: Robertowi Marczakowi, Jerzemu Kemilewowi oraz Markowi Wojtackiemu, który pracuje w firmie "Iams" produkującej karmę dla zwierząt.
Ta trójka weterynarzy od dawna walczyła o to, by polska weterynaria świadczyła usługi na światowym poziomie. Robert Marczak oraz Jerzy Kemielew założyli Weterynaryjny Bank Krwi, a Marek Wojtacki obiecał, że jego firma przekaże właścicielom zwierząt, które oddadzą krew worek karmy. I udało się.
Miluś dzięki podawaniu osocza pochodzącego z krwi innych psów żył o dwa lata dłużej. Ile zwierzęcych istnień udało się w sumie przez te pięć lat istnienia banku uratować? Trudno zliczyć.
- Cieszy nas jedno - mówi Tomasz Garstecki, właściciel kliniki weterynaryjnej w Toruniu, która zarazem stanowi filię Weterynaryjnego Banku Krwi im. Milusia. - Coraz więcej ludzi dostrzega w zwierzętach żywe istoty i zaczyna o nie dbać. Nie ukrywam, że czasami właściciele zwierząt zostawiają w klinikach duże pieniądze, żeby uratować im życie.
Pierwsza filia powstała w Toruniu
Toruńska filia banku krwi dla zwierząt powstała dwa lata temu. Filie działają na trochę innych zasadach niż bank krwi w Warszawie.
Gdy udaje się znaleźć przynajmniej dwunastu krwiodawców, do miasta, w którym znajduje się filia, przyjeżdżają weterynarze z Warszawy.
Jak wyglądały początki działalności toruńskiej filii?
Podobnie jak w Warszawie pierwszą akcję poboru krwi w Toruniu zorganizowała właścicielka psa chorego na hemofilię. A nie było to łatwe. Musiała znaleźć minimum dwunastu psich dawców krwi.
- Udało się - wspomina Tomasz Garstecki. - Wtedy, gdy po raz pierwszy zorganizowaliśmy tę akcję, z pupilami przyjechali właściciele psów z całej Polski.
Krew która ma zostać przetoczona potrzebującemu zwierzakowi, musi przed transfuzją zostać zbadana. Badanie krwi odbywa się dopiero w warszawskim laboratorium.
Ponieważ krew zwierząt ma krótszą "datę ważności" - nadaje się do transfuzji tylko przez 36 dni (krew ludzką można przechowywać 42 dni) w filiach banku nie magazynuje się jej. Akcje poboru krwi organizuje się wówczas, gdy krew jest potrzebna.
Natomiast gdy krew dla zwierząt jest potrzebna nagle, sprowadza się ją z Warszawy. W stolicy krew jest dostępna przez całą dobę.
- Jest to możliwe dzięki "stałym" dawcom, czyli zwierzętom, które regularnie oddają krew - tłumaczy Tomasz Garstecki. - Poza tym w razie potrzeby nasi weterynarze jeżdżą do zaprzyjaźnionych hodowli psów i na miejscu pobierają od zwierząt krew.
- Udało się - wspomina Tomasz Garstecki. - Wtedy, gdy po raz pierwszy zorganizowaliśmy tę akcję, z pupilami przyjechali właściciele psów z całej Polski.
Krew od zwierząt pobiera się wbijając igłę nie w kończynę (jak u człowieka) a w tętnicę szyjną.
Żeby zwierzę nie stresowało się tą sytuacją, podczas pobierania krwi jest z nim jego właściciel. Pobieranie krwi trwa około 20 minut.
Ale nie każde zwierzę może być krwiodawcą
- Krew mogą oddawać tylko zwierzęta zdrowe, które spełniają kilka warunków - tłumaczy Tomasz Garstecki.- Kot musi ważyć co najmniej 4 kilogramy, a pies przynajmniej 26 kilogramów. Ważny jest również wiek zwierzęcia - kot i pies muszą mieć conajmniej 10 miesięcy, ale równocześnie nie więcej niż siedem lat. Poza tym zwierzę-krwiodawca musi być regularnie odrobaczane, szczepione przeciwko chorobom zakaźnym oraz zabezpieczone przed pchłami i kleszczami. I jeszcze jeden warunek, który dotyczy tylko kotów. Krew mogą oddać tylko te z nich, które żyją w domu i nie wychodzą na zewnątrz.
Psy i koty mogą bezpiecznie oddawać krew co 3 tygodnie. Regularne oddawani krwi przez zwierzęta gwarantuje im stałą opiekę weterynaryjną.
Co w zamian za oddanie krwi?
Przy pierwszym poborze krwi weterynarze określają grupę krwi i przeprowadzają szczegółowe badania krwi w kierunku HB i Bart.
Wyniki badań docierają do właścicieli zwierząt za pośrednictwem poczty, faksu lub poczty elektronicznej.
Poza tym przy pierwszej wizycie zwierzę-krwiodawca otrzymuje czerwoną chustę z napisem: "Ratuję życie".
Za każdym razem pobrana krew jest badana morfologicznie, biochemicznie i na babeszjozę (babeszjoza to atakująca zwierzęta choroba przenoszona przez kleszcze), a właściciel zwierzęcia otrzymuje trzykilogramowy worek karmy wysokoenergetycznej firmy Eukanuba.
Następna akcja poboru krwi od zwierząt w toruńskiej filii Weterynaryjnego Banku Krwi odbędzie się po wakacjach.Właściciele zwierząt, którzy chcieliby by ich pupil został honorowym krwiodawcą, więcej informacji uzyskają w Klinice Weterynaryjnej w Toruniu. Klinika mieści się przy ul. Kościuszki 41/47. Można też kontaktować się telefonicznie: 0 604 431 924.