Banki nie udzielą kredytu szpitalowi w Grudziądzu zadłużonemu na ponad pół miliarda złotych. Powód? Wątpliwa płynność finansowa

Jak podczas sesji Rady Miejskiej Grudziądza, która odbyła się pod koniec kwietnia br, przekonywał Maciej Hoppe dyrektor szpitala w Grudziądzu, władze lecznicy odbyły kilka spotkań z przedstawicielem z BGK i przekonywać on miał, że wszystko idzie w dobrym kierunku. - Potem okazało się, że bank kredytu nam nie udzieli - informował Maciej Hoppe.

Alternatywą był bank PKO. Także bez pozytywnej odpowiedzi. - Bank ten ocenił naszą zdolność kredytową przewidzianą na zasadach komercyjnych i stwierdził że nie posiadamy jej. Skoro BGK nie był w stanie przynajmniej na razie pozytywnie zareagować na nasze potrzeby to PKO stwierdziło, że w ogóle nie są w stanie tego zrobić - wyjaśniał dyrektor Hoppe. I dodał: -To druga rzecz, która nam się nie udała.

Trzecia opcja, w ocenie dyrektora Hoppe najprawdopodobniej zakończy się niedługo sukcesem. Chodzi o wsparcie, jakiego już nie pierwszy raz, chętny jest udzielić bank BFF (przyp. red. dawny parabank Magellan) w którym szpital zadłużał się wielokrotnie. - Choć jest on nazywany parabankiem, to chcę podkreślić że podlega Komisji Nadzoru Finansowego w Polsce - zaznaczał na sesji Maciej Hoppe.

Trwają prace nad oceną zdolności finansowej szpitala. Termin ostatecznej odpowiedzi: połowa maja. Pozyskane ewentualnie wsparcie miałoby służyć na konsolidację dotychczasowych długów jakie w tej instytucji posiada szpital.

Z danych szpitala na koniec lutego br. wynika, że zobowiązania ogółem wynoszą ponad 518 mln zł.
Zobowiązania bez rezerw i rozliczeń międzyokresowych ponad 452 mln zł, a w tym

• kredyty i pożyczki ponad 316 mln zł i
• zobowiązania wymagalne – ponad 75 mln zł (te dane są na koniec marca br.)

Przypomnijmy, że ostatni raz radni Grudziądza zgodzili się na zaciągnięcie 100 mln zł pożyczki z BFF we wrześniu 2021 roku. Zabezpieczeniem są hipoteki na nieruchomości stanowiące własność gminy-miasta Grudziądz, a znajdujące się w posiadania szpitala na łączną kwotę 150 mln. zł. Środki z pożyczki miały być przeznaczone na pokrycie zobowiązań wymagalnych, dzięki czemu miało się uniknąć procesów sądowych, generowania kosztów i zajęć komorniczych. Tymczasem po niespełna półtora roku od tego procesu zobowiązania wymagalne sięgają już ponad 75 mln zł...