Banki ostrzegają przed kryptowalutą Facebooka. Koniec złotówki i euro?

Deutsche Bank bije na alarm. Ostrzega rządy całego świata, że wprowadzenie kryptowaluty Libra przez Facebooka może spowodować upadek walut narodowych oraz euro. O co chodzi z Librą?

Libra to odpowiedź Facebooka na zainteresowanie kryptowalutami. Przy czym kryptowaluty mają obecnie - przynajmniej w teorii - zdecentralizowaną formę. Nie ma jednej instytucji, która emituje kryptowaluty. To uczestnicy systemu go „urządzają”. W przypadku Facebooka pojawiają się pytania, czy nie byłaby to po prostu próba obejścia licznych licencji, z którymi liczyć musi się obecnie każdy bank. Facebook, wykorzystując swój potężny zasięg, pod płaszczykiem kryptowalut chciałby prowadzić funkcję płatniczą i rozliczeniową, która jest zarezerwowana dla banków - pod nadzorem regulatorów i we współpracy z bankiem centralnym. Tu pojawiają się wątpliwości rządów i instytucji starego systemu. Bo przecież rządy nie miałyby nad tymi transakcjami żadnej kontroli. Nie wyobrażam sobie, żeby złożony system nadzoru mógł skapitulować.

Scenariusz upadku walut narodowych wskutek wprowadzenia Libry wydaje się panu prawdopodobny?

To dość daleko idące wnioski. Nawiasem mówiąc, Libra nie jest na chwilę obecną największym zmartwieniem Deutsche Banku. Bez wątpienia jednak będzie to duże starcie z ważnymi instytucjami. I nic dziwnego - Facebook chce zastosować wytrych i realizować de facto te same potrzeby, co instytucje bankowe. To z jednej strony dawałoby tej firmie nowe potężne narzędzie, a z drugiej - jeszcze bardziej uzależniało od niego użytkowników. Mielibyśmy do czynienia z sytuacją, w której bardzo wąskie grono decyduje na przykład o zablokowaniu użytkowników.

Facebook już dziś wie o swoich użytkownikach bardzo wiele. Teraz miałby zajrzeć im w kieszenie?

Oczywiście. I tę wiedzę zmonetyzować. Naturalnie z początku Libra służyłaby zapewne Facebookowi do szybkiego opłacenia usług i produktów samej platformy.

Z drugiej strony, rynek kryptowalut istnieje już dziś i ma się dobrze. Co więcej - każdy może do niego dołączyć. Dlaczego kłaść kłody pod nogi Facebookowi?
I tak, i nie. W przypadku większości kryptowalut trzeba mieć „portfel” do ich przechowywania. To jest odpowiednia technologia, którą trzeba implementować i która zapewnia użytkownikowi bezpieczeństwo. W przypadku Libry mielibyśmy pełną dowlność ze strony Facebooka, który decydowałby jak rozliczać, jak zapisywać środki  na kontach użytkowników. W przypadku Face-booka, nacisk zostanie położony zapewne na najprostsze i najbardziej elastyczne technologie.

Libra to łatwy w obsłudze Bitcoin, za którym nie stoi anonimowy system, ale realna twarz Marka Zuckerberga?

W przypadku Facebooka nie możemy raczej mówić o jakiejś szczególnej wiarygodności, ale z pewnością atutem tego przedsięwzięcia będzie wygoda i zasięg. Wiele osób nie szczędzi krytyki Facebookowi, a jednak ciągle go używa, bo jest to dziś jedna z podstawowych form komunikacji z innymi. Jeszcze jednak okaże się w jakiej formie Libra zostanie wprowadzona i jak silne jest lobby stojące za Facebookiem. Na razie cały czas mówimy tylko o koncepcji, a koncern  operujący tak potężnym kapitałem może sobie pozwolić na opracowywanie wielu koncepcji. Niedawno czytaliśmy, że do Facebooka należy również firma, która za pomocą bransoletek odczytuje ruchy naszych neuronów. W ten sposób ponoć możliwe ma się stać przelewanie myśli bezpośrednio na komputer. A więc Facebook podąża wieloma drogami. Jeśli chodzi o system Libra, to mam wrażenie, że jesteśmy na etapie testowania reakcji na ten pomysł.