https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

BARCIN Maluchy w ognisku już nie zatańczą

Joanna Bejma, [email protected]
Środowiskowe Ognisko Wychowawczo-Terapeutyczne raczej już nie wznowi działalności
Środowiskowe Ognisko Wychowawczo-Terapeutyczne raczej już nie wznowi działalności
Środowiskowe Ognisko Wychowawczo -Terapeutyczne zawiesiło działalność. - Gmina Barcin nie może finansować jego dalszego funkcjonowania, ponieważ nie ma takiego obowiązku - wyjaśnia wiceburmistrz Sławomir Różański.

Placówka nie ma pieniędzy. Starostwo Powiatowe, z którego przez ostatnich pięć lat płynęły fundusze, zgodnie z prawem nie może tego dalej robić. Pracownicy ogniska, szukając nowego źródła finansowania, zapukali do urzędu. - Ognisko nie jest instytucją i funkcjonuje, jak inne organizacje. Finansowanie ich działalności odbywa się w ramach konkursów - dodaje wiceburmistrz.

I tak było przez ostatnich pięć lat. Kiedy Starostwo Powiatowe ogłosiło w 2004 roku konkurs na prowadzenie placówek wsparcia dziennego, barcińskie TPD wystąpiło z ofertą i wygrało. Przez pięć lat na działalność i wynagrodzenia dla pracowników płynęło ponad 90 tys. złotych rocznie.

Ognisko zawiesiło działalność, ale TPD, pod skrzydłami którego funkcjonowało, może nadal składać oferty na realizację zadań.

Jedną już złożyło w ramach ogłoszonego przez UM w Barcinie konkursu na realizację zadań w zakresie upowszechniania kultury fizycznej i sportu. Projekt TPD "Zdrowe dziecko-sportowe dziecko" opiewał na kwotę dofinansowania w wysokości 106 tys. złotych. Zdecydowana większość z nich miała zostać przeznaczona na wynagrodzenia. - Otrzymaliśmy 11 wniosków na łączną sumę dofinansowania 658 tys. złotych. Na realizację zadań zabezpieczyliśmy tylko 400 tys. złotych. Organizacje musiały zrobić korekty, także TPD. Na komisji zaproponowano, że zamiast 106 tys. złotych placówka może otrzymać 22 tys. złote - oświadczył Sławomir Różański.

Korekta została przedłożona, ale i tak 18 tys. złotych, miało pójść na płace. - Nie możemy na to przystać. Trzeba spojrzeć na sytuację od strony gminy. Ognisko działało w ramach projektu, który już się zakończył. Inną sprawą jest to, że pieniądze w ramach naszego konkursu nie mogły pójść m.in. na wynagrodzenie dla logopedy, ponieważ nie ma on nic wspólnego ze sportem - usłyszeliśmy.

Dale wiceburmistrz tłumaczy.- Jeśli chodzi o Towarzystwo Przyjaciół Dzieci chcemy, by nadal istniało. Zaproponowaliśmy, by działało w pomieszczeniu, w którym mieści się teraz sala rehabilitacyjna. Główna sala, w której odbywały się zajęcia w ramach ogniska miałaby zostać przeznaczona na potrzeby działającego w tym samym budynku co TPD przedszkola. Tam zaczęłyby uczęszczać dzieci z listy rezerwowej, także te które były zapisane w grupie przedszkolnej ogniska. Czekamy na odpowiedź - dodał na zakończenie nasz rozmówca.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska