https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bardzo dużo skarg na bobry w powiecie świeckim

Agnieszka Romanowicz
Co trzy dni trzeba rozbierać żeremie w Drzycimiu, ponieważ spiętrzona woda w strudze zalewa pobliskie gospodarstwo.
Co trzy dni trzeba rozbierać żeremie w Drzycimiu, ponieważ spiętrzona woda w strudze zalewa pobliskie gospodarstwo. Agnieszka Romanowicz
Bobry budują żeremie i podtapiają ludzi.

- W tym roku mamy bardzo dużo zgłoszeń od spółek wodnych w całym powiecie, że szkodzą im bobry. W ubiegłym roku było ich znacznie mniej - mówi Józef Gawrych, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa w Starostwie Powiatowym w Świeciu.

Problemy z bobrami są m.in. w Drzycimiu.

- Co trzy dni musimy rozbierać żeremie, które bobry budują pod mostkiem na strudze płynącej w kierunku Gródka - mówi Waldemar Moczyński, wójt gminy Drzycim. - Działalność bobrów blokuje tam przepływ wody i piętrzy ją. To stwarza problemy, woda nie mieści się w korycie i zalewa pobliskie gospodarstwo.

Rozbieranie żeremi odbywa się za zgodą Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy.

- Bobry są pod ochroną, dlatego działania ludzi przeciwko bobrom mogą się odbywać tylko za zgodą RDOŚ - przypomina Józef Gawrych. - Możliwe jest też uzyskanie zgody na odstrzał bobrów, jednak brakuje chętnych do wykonania tego zadania.

To dlatego, że bobry żerują w nocy , a ich futro i mięso nie należą do cennych.

- Małe zainteresowanie bobrami wykazują nie tylko myśliwi, ale też ich naturalni wrogowie, których zresztą jest niewielu - zauważa Józef Gawrych. - W okolicy pojawiły się co prawda wilki, jednak mają one pod dostatkiem innej zwierzyny, nie widzą więc potrzeby polować na bobry.

Niektórzy próbują usuwać materiały budowlane bobrów w okolicy żeremi, wycinając drzewa i krzewy.

- To półśrodek, bo z pewnością utrudni on pracę bobrom, jednak potrafią one zbudować żeremie nawet z buraków i kukurydzy - uczula Gawrych. - Bóbr może znosić materiał budowlany z około dwustu metrów i tworzy solidnie konstrukcje. Usunięcie żeremi to czasem pracochłonne zajęcie.

I może być kosztowne.

- Na razie radzimy sobie siłami pracowników komunalnych, ale nie mają oni w zakresie obowiązków usuwania bobrzych tam, dlatego liczę się z tym, że wkrótce będę musiał podpisywać umowy zlecenia na likwidację żeremi w naszej gminie - mówi Waldemar Moczyński.

Rozmowa z Piotrem Królem na temat połączeń kolejowych w regionie.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
sqter

taaaa a dwa "padnięte" bobry leżały na poboczu drogi między Gródkiem a Lubochenią... przypadek?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska