- W tym roku mamy bardzo dużo zgłoszeń od spółek wodnych w całym powiecie, że szkodzą im bobry. W ubiegłym roku było ich znacznie mniej - mówi Józef Gawrych, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa w Starostwie Powiatowym w Świeciu.
Problemy z bobrami są m.in. w Drzycimiu.
- Co trzy dni musimy rozbierać żeremie, które bobry budują pod mostkiem na strudze płynącej w kierunku Gródka - mówi Waldemar Moczyński, wójt gminy Drzycim. - Działalność bobrów blokuje tam przepływ wody i piętrzy ją. To stwarza problemy, woda nie mieści się w korycie i zalewa pobliskie gospodarstwo.
Rozbieranie żeremi odbywa się za zgodą Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy.
- Bobry są pod ochroną, dlatego działania ludzi przeciwko bobrom mogą się odbywać tylko za zgodą RDOŚ - przypomina Józef Gawrych. - Możliwe jest też uzyskanie zgody na odstrzał bobrów, jednak brakuje chętnych do wykonania tego zadania.
To dlatego, że bobry żerują w nocy , a ich futro i mięso nie należą do cennych.
- Małe zainteresowanie bobrami wykazują nie tylko myśliwi, ale też ich naturalni wrogowie, których zresztą jest niewielu - zauważa Józef Gawrych. - W okolicy pojawiły się co prawda wilki, jednak mają one pod dostatkiem innej zwierzyny, nie widzą więc potrzeby polować na bobry.
Niektórzy próbują usuwać materiały budowlane bobrów w okolicy żeremi, wycinając drzewa i krzewy.
- To półśrodek, bo z pewnością utrudni on pracę bobrom, jednak potrafią one zbudować żeremie nawet z buraków i kukurydzy - uczula Gawrych. - Bóbr może znosić materiał budowlany z około dwustu metrów i tworzy solidnie konstrukcje. Usunięcie żeremi to czasem pracochłonne zajęcie.
I może być kosztowne.
- Na razie radzimy sobie siłami pracowników komunalnych, ale nie mają oni w zakresie obowiązków usuwania bobrzych tam, dlatego liczę się z tym, że wkrótce będę musiał podpisywać umowy zlecenia na likwidację żeremi w naszej gminie - mówi Waldemar Moczyński.
Rozmowa z Piotrem Królem na temat połączeń kolejowych w regionie.