- W naszej gminie wrze z powodu wykrycia ASF u padłych dzików. Najpierw zostały znalezione w Morgach, potem w Kończycach. W sumie 17 dzików! W tym samym czasie wirus zbierał żniwo w okolicach Grudziądza. Czyżby chore dziki przeszły mostem nad Wisłą i pomaszerowały w stronę Nowego, czy to jednak człowiek jest odpowiedzialny za to, że ASF zwiększa swój zasięg w Kujawsko-Pomorskiem? - docieka rolnik z gminy Nowe.
Są częstsze kontrole gospodarstw
- Najprawdopodobniej człowiek wprowadził wirusa ASF do chlewni na naszym terenie. W dwóch przypadkach wnosząc zakażoną słomę, a w jednym ziarno - odpowiada Wojciech Młynarek, Kujawsko-Pomorski Lekarz Weterynarii w Bydgoszczy. - Nie sądzę jednak, że ten sam czynnik zadziałał w lasach. Ktoś musiałby wejść w zakażone truchło i przenieść wirusa na butach.
Prawdopodobieństwo takiej transmisji ASF dodatkowo ogranicza mróz - w lasach nie ma grzybiarzy i spacerowiczów.
- Bardziej prawdopodobny jest udział padlinożerców, np. kruków, które przeniosły przez Wisłę fragmenty mięsa dzika, zakażonego ASF - podejrzewa Wojciech Młynarek.
W 2025 roku w Kujawsko-Pomorskiem stwierdzono 39 ognisk ASF. Wszystkie w powiatach objętych już ograniczeniami, tj. chełmińskim, grudziądzkim i świeckim. Inspekcja weterynaryjna zintensyfikowała kontrole gospodarstw utrzymujących świnie na terenach tych powiatów, np. w strefie czerwonej takie kontrole musi zorganizować cztery razy w roku, w strefie różowej - dwa razy w roku.
Różnie z bioasekuracją
Czy rolnicy stosują się do zasad bioasekuracji?
- Więksi, bardziej świadomi gospodarze, w dużej mierze dostosowali się do tych wymogów, bo wiedzą, czym to grozi. Niestety, w mniejszych gospodarstwach bywa różnie. Są rolnicy, którzy nie przestrzegają zasad bioasekuracji - odpowiada Wojciech Młynarek.
Część rolników uważa, że bioasekuracja nie wystarczy, żeby ograniczyć ASF. Oczekują oni zwiększonego odstrzału dzików. Odmienne zdanie ma na ten temat Państwowa Rada Ochrony Przyrody: - Transmisja wirusa do hodowli nie wynika z samej obecności dzików, nie ma też znaczenia ich zagęszczenie w najbliższej okolicy. Zarażenia odbywają się najprawdopodobniej za pośrednictwem człowieka, są efektem niestosowania zasad bioasekuracji przez osoby mające kontakt z trzodą chlewną oraz przez myśliwych, a także poprzez spożycie przez trzodę zarażonej paszy oraz niekontrolowany handel świniami.
Z badań Rady wynika, że w wielu regionach kraju hodowcy nie dopełniają obowiązku utylizacji padłych zwierząt hodowlanych i podrzucają je w zagłębienia terenu i pobliże cieków wodnych na obrzeżach pól. - Podczas tych badań natrafiano także na fragmenty tusz zastrzelonych dzików porzucane w zadrzewieniach na skraju pól, gdzie hoduje się zboża (pszenżyto, pszenicę, jęczmień) oraz rzepak na paszę dla inwentarza, w tym dla świń - uzupełnia PROP.
