https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Padlinożercy mogli przenieść ASF przez Wisłę z Grudziądza do Nowego. Przyrodnicy winią ludzi za rozprzestrzenianie choroby

Agnieszka Romanowicz
Najprawdopodobniej ASF do chlewni w Kujawsko-Pomorskiem wnieśli ludzie, ale ich udział w rozprzestrzenianiu się wirusa w lasach jest mało prawdopodobny
Najprawdopodobniej ASF do chlewni w Kujawsko-Pomorskiem wnieśli ludzie, ale ich udział w rozprzestrzenianiu się wirusa w lasach jest mało prawdopodobny Mariusz Kapała
- Jak ASF przekroczył Wisłę z Grudziądza do Nowego? To ludzie są winni rozprzestrzenianiu się tej choroby! - denerwuje się rolnik z gminy Nowe. Częściowo ma on rację.

- W naszej gminie wrze z powodu wykrycia ASF u padłych dzików. Najpierw zostały znalezione w Morgach, potem w Kończycach. W sumie 17 dzików! W tym samym czasie wirus zbierał żniwo w okolicach Grudziądza. Czyżby chore dziki przeszły mostem nad Wisłą i pomaszerowały w stronę Nowego, czy to jednak człowiek jest odpowiedzialny za to, że ASF zwiększa swój zasięg w Kujawsko-Pomorskiem? - docieka rolnik z gminy Nowe.

Są częstsze kontrole gospodarstw

- Najprawdopodobniej człowiek wprowadził wirusa ASF do chlewni na naszym terenie. W dwóch przypadkach wnosząc zakażoną słomę, a w jednym ziarno - odpowiada Wojciech Młynarek, Kujawsko-Pomorski Lekarz Weterynarii w Bydgoszczy. - Nie sądzę jednak, że ten sam czynnik zadziałał w lasach. Ktoś musiałby wejść w zakażone truchło i przenieść wirusa na butach.

Prawdopodobieństwo takiej transmisji ASF dodatkowo ogranicza mróz - w lasach nie ma grzybiarzy i spacerowiczów.

- Bardziej prawdopodobny jest udział padlinożerców, np. kruków, które przeniosły przez Wisłę fragmenty mięsa dzika, zakażonego ASF - podejrzewa Wojciech Młynarek.

W 2025 roku w Kujawsko-Pomorskiem stwierdzono 39 ognisk ASF. Wszystkie w powiatach objętych już ograniczeniami, tj. chełmińskim, grudziądzkim i świeckim. Inspekcja weterynaryjna zintensyfikowała kontrole gospodarstw utrzymujących świnie na terenach tych powiatów, np. w strefie czerwonej takie kontrole musi zorganizować cztery razy w roku, w strefie różowej - dwa razy w roku.

Różnie z bioasekuracją

Czy rolnicy stosują się do zasad bioasekuracji?

- Więksi, bardziej świadomi gospodarze, w dużej mierze dostosowali się do tych wymogów, bo wiedzą, czym to grozi. Niestety, w mniejszych gospodarstwach bywa różnie. Są rolnicy, którzy nie przestrzegają zasad bioasekuracji - odpowiada Wojciech Młynarek.

Część rolników uważa, że bioasekuracja nie wystarczy, żeby ograniczyć ASF. Oczekują oni zwiększonego odstrzału dzików. Odmienne zdanie ma na ten temat Państwowa Rada Ochrony Przyrody: - Transmisja wirusa do hodowli nie wynika z samej obecności dzików, nie ma też znaczenia ich zagęszczenie w najbliższej okolicy. Zarażenia odbywają się najprawdopodobniej za pośrednictwem człowieka, są efektem niestosowania zasad bioasekuracji przez osoby mające kontakt z trzodą chlewną oraz przez myśliwych, a także poprzez spożycie przez trzodę zarażonej paszy oraz niekontrolowany handel świniami.

Z badań Rady wynika, że w wielu regionach kraju hodowcy nie dopełniają obowiązku utylizacji padłych zwierząt hodowlanych i podrzucają je w zagłębienia terenu i pobliże cieków wodnych na obrzeżach pól. - Podczas tych badań natrafiano także na fragmenty tusz zastrzelonych dzików porzucane w zadrzewieniach na skraju pól, gdzie hoduje się zboża (pszenżyto, pszenicę, jęczmień) oraz rzepak na paszę dla inwentarza, w tym dla świń - uzupełnia PROP.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Rolnictwo

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska