O Bartłomieju M. zrobiło się głośno z początkiem maja, po tym jak do redakcji "Newsweeka", zgłosiły się poszkodowane kobiety, które na łamach czasopisma opowiedziały, że jako nastolatki, były molestowane przez mężczyznę.
53-letni Bartłomiej M. znany jest jest telewidzom z epizodycznych ról m.in. w "Ojcu Mateuszu" i 'Barwach Szczęścia", „Na dobre i na złe” oraz występach w reklamach. Ma za sobą także niezbyt udaną karierę polityczną. Przed 2015 rokiem był działaczem Platformy Obywatelskiej. Potem przeszedł do Prawa i Sprawiedliwości, ale po nieudanym starcie odszedł także z tego ugrupowania.
Jak ujawniła Agnieszka Żądło, aktor i niedoszły poseł działał jako fotograf na popularnym portalu dla modelek - Maxmodels - gdzie poznawał nastoletnie dziewczyny, by robić im sesje zdjęciowe.
Jedna z nich opowiada na łamach "Newsweeka", że w 2009 roku jako 14-latka była częstowana przez Bartłomieja M. alkoholem, a potem dziwnie się poczuła. Twierdzi, że miała być wykorzystana seksualnie w mieszkaniu fotografa.
„Dziewczynka nie wie, kiedy udało mu się rozłożyć łóżko i położyć na nim koc w panterkę. Wcześniej tak tu nie było, wzbudziłoby to jej podejrzenia. Ale Berenika o tym pomyśli później, teraz chce odpocząć, powieki same opadają, a ciało zalega w bezładzie. Widzi, że on ją penetruje penisem. Jest naga i nic nie może zrobić. Nie ma kontroli nad swoim ciałem.” - donosił Newsweek.
Tygodnik opisywał także historię innej dziewczyny, która w 2015 roku poprzez portal Maxmodels poznała Bartłomieja M. mając jeszcze 16 lat. Mężczyzna miał ją przekonywać (przed sesją zdjęciową w swoim mieszkaniu) do wypicia 2-3 drinków na rozluźnienie.
„Kładzie Beatę na łóżku i mimo wyraźnych protestów wkłada jej palce do pochwy. Ona nie chce, więc przytrzymuje ją za ręce. Bije ją po twarzy i odbywa penetracyjny stosunek płciowy. I pyta, czy podniecałoby ją gdyby była w wieku 11-12 lat i robiła to z ojcem albo bratem" - czytamy w relacji.
20 października 2020 roku Sąd Rejonowy w Warszawie-Żoliborzu uznał Bartłomieja M. winnym zgwałcenia i wymuszenia czynności seksualnej na nastolatce. Skazał go za ten czyn na karę 2 lat i 11 miesięcy więzienia. Zabronił także zbliżania się do ofiary na odległość mniejszą niż 500 metrów przez 10 lat i nakazał zapłatę 10 tys. zł nawiązki.
Wyrok był nieprawomocny, a mężczyzna odpowiadał z wolnej stopy. Teraz, na polecenie prokuratury, został zatrzymany.
"Na polecenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie został dziś (1 czerwca 2021 roku) zatrzymany aktor i fotograf Bartłomiej M. Usłyszał zarzut gwałtu na trzech nastolatkach – w wieku od 15 do 17 lat, a także nawiązywania kontaktów z małoletnimi w celu dokonywania na nich przestępstw seksualnych oraz posiadania pornografii z udziałem osób poniżej 15 roku życia. Prokuratura wystąpiła do sądu o jego tymczasowe aresztowanie" - donosi portal wPolityce.pl.
Bartłomiej M. twierdził jeszcze w maju, że zarzuty o gwałt są nieprawdziwe, a nazywanie go „gwałcicielem” jest krzywdzące.
- Sprawa jest w sądzie odwoławczym i jest wokół niej wiele wątpliwości, bo oskarżycielka ma poważne problemy o podłożu psychicznym. Jestem w stanie udowodnić swoją niewinność - przekonywał Bartłomiej M.
Aktor tłumaczył także, że nigdy nie narzekał na powodzenie u kobiet i nie miał powodów by odurzać alkoholem i wykorzystywać seksualnie dziewczyny.
Za zgwałcenie i wymuszenie czynności seksualnej kodeks karny przewiduje karę od 2 do 12 lat więzienia. Jeśli ofiara ma mniej niż 15 lat, to w przypadku uznania winy, sąd orzeka karę nie krótszą niż 3 lata pozbawienia wolności.
