- Serwujemy babkę ziemniaczaną, tzw. klopsiki Ali z ziemniaków, kopytka, ale też gołąbki, udka, bigos i słodkości - wyliczała Ewa Łobaczewska, szefowa KGW ze Złejwsi Wielkiej.
Na terenie KPODR spotkaliśmy także panie z Pałuk, które dzieliły się tajnikami pałuckiego haftu i pokazały, co potrafią wyczarować w kuchni.
- Nasz region należał kiedyś do Niemiec, więc królowały tutaj ziemniaki. To się nie zmieniło - podkreśliła Maria Osińska z Obudna. Na stole pań z tamtejszego KGW kusiły m.in. sałatka ziemniaczana, swojski smalec i kaszanka.
- Babcia, a zrób nam na kolację kluski na pyrach. Wnuki i zięciowe ciągle mnie o nie proszą - śmiała się pani Maria. - Smakoszom polecam coś na kształt ziemniaczanego hamburgera. Pomiędzy dwa placki ziemniaczane wkładamy boczek. Polewamy to sosem: śmietanka, sos plus cebulka. Palce lizać!
