Bazyl przypomina owczarka niemieckiego. To spokojny i potulny piesek. Kilka dni temu w nocy został zaatakowany przez psa podobnego do amstafa. Nie miał żadnych szans. - Pies był mocno wymęczony. Z trudem utrzymywał się na nogach. Mimo badania, zachowywał się przyjaźnie - opisywał Bazyla zaraz po przywiezieniu do lecznicy Włodzimierz Szczerbiak, lekarz weterynarii z Ciechocinka. - Po zdjęciu opatrunku stwierdziłem szereg głębokich ran po ugryzieniu, zmiażdżenie kości śródręcza, zmiażdżenia tkanki, złamania i krwiaki. _Uszkodzenia łapy były tak dotkliwe, że Bazylowi trzeba było uciąć łapę. To nie pierwszy przypadek ataku na zwierzęta w Niestuszewie. - Winne są trzy psy, dwa podobne do amstafów. Przed świętami _
zagryzły mi psa
teraz pogryzły Bazyla. Psa zagryzły też naszemu sołtysowi - mówi właściciel Bazyla. Psy atakują też inne zwierzęta, zagryzione kaczki i kury we wsi znajdowane są dość często. Niebezpieczne psy mają opiekuna, natomiast ich właściciel wyjechał, są też za ogrodzeniem.
_- I co z tego. W nocy nikt ich nie pilnuje. Podkupują się pod ogrodzeniem i biegają po okolicy, czasem pojedynczo, czasem w stadzie. Bazyla jeden z nich zaatakował w moim własnym gospodarstwie. Ledwie zdołałem go odgoni_ć - opowiada
Czy były przypadki ataków na ludzi. - Na razie nie słyszałem, ale mieszkańcy omijają tę posesję dużym łukiem - zapewnia pan Bazyla.
Atak na swojego psa zgłosił policji. Ta potwierdza, że takie zdarzenie było. - Według zgłoszenia Paweł D. na tyle nieskutecznie pilnował psa, że ten uciekł, zaatakował innego i dotkliwie go pogryzł. Postępowanie o wykroczenie prowadzą policjanci z Nieszawy - mówi nadkom. Mirosław Michalak, rzecznik prasowy KPP w Aleksandrowie.