Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie druga część „Pasji”. Mel Gibson nakręci film o Zmartwychwstaniu

Redakcja
Mimo krytyki i kontrowersji „Pasja” była kasowym przebojem. Oto Mel Gibson na planie filmu
Mimo krytyki i kontrowersji „Pasja” była kasowym przebojem. Oto Mel Gibson na planie filmu EAST NEWS
Mel Gibson, syn marnotrawny Hollywood, nakręci drugą część swojego słynnego biblijnego dramatu o męce Jezusa Chrystusa. Według aktora Jima Caviezela „Pasja: Zmartwychwstanie” będzie „największym filmem w historii”.

Amerykański reżyser niejednokrotnie wspominał o nakręceniu sequela swojego kasowego, a zarazem kontrowersyjnego filmu z 2004 r. - Pewnie potrwa to około trzech lat, ponieważ to naprawdę duża rzecz. (…). To nie będzie chronologiczna opowieść o zmartwychwstaniu. To mogłoby być nudne i [widzowie] powiedzieliby, że już o tym przecież czytali - mówił Gibson o „Pasji: Zmartwychwstaniu” w listopadzie 2016 r. w programie telewizyjnym „The Late Show with Stephen Colbert”. Reżyser i aktor nie zdradził nic więcej, wyjawił jednak, że fabuła mniej skupi się na samym Jezusie Chrystusie, a bardziej na osobach z jego otoczenia.

Jednak z początkiem tego roku o projekcie Gibsona zaczęło być coraz głośniej. Amerykański tygodnik „The Hollywood Reporter” napisał pod koniec stycznia, że Jim Caviezel rozmawia już z reżyserem o ponownym wcieleniu się w Jezusa, a informację tę potwierdzili przedstawiciele aktora, a także on sam. - Nie mogę nic powiedzieć, ale będą tam rzeczy, które zszokują widzów. To będzie naprawdę wspaniałe. Bądźcie cierpliwi - powiedział Caviezel dziennikarzom „USA Today”. 49-letni aktor, którego rola w „Pasji” jest jak dotąd jego największą i najbardziej znaną w karierze, podkreślił, że realizacja tego projektu, podobnie jak „Braveheart - Walecznego Serca”, obrazu Mela Gibsona z 1995 r., wymaga dużo czasu, lecz reżyser „w końcu jest gotowy”. - Ten film nadchodzi. To będzie największy film w historii - powiedział Caviezel.

Biblijny hit
14 lat temu o żadnym filmie nie było tak głośno jak o „Pasji”. Film, który pokazywał 12 ostatnich dni Jezusa Chrystusa przed jego ukrzyżowaniem oraz samą Mękę Pańską, był produkcją ambitną i nietuzinkową. Gibson, nie tylko reżyser, ale również współscenarzysta „Pasji”, chciał wiernie odwzorować śmierć Chrystusa, opierał się więc nie tylko na Ewangeliach Mateusza, Marka, Łukasza i Jana, ale również m.in. na wizjach Męki Pańskiej autorstwa żyjącej na przełomie XVIII i XIX w. błogosławionej Anny Katarzyna Emmerich (które wciąż dzielą Kościół pod względem wiarygodności). Reżyser chciał również, aby „Pasja” była autentyczna pod kątem realiów. Mimo że film kręcono nie w Ziemi Świętej, ale we Włoszech, aktorzy posługiwali się językiem aramejskim, hebrajskim oraz łaciną.

Film Gibsona był jednak krytykowany już od momentu rozpoczęcia zdjęć. Środowiska katolickie obawiały się, że przeinaczy on fakty z Biblii i będzie bluźnierczy (większość księży chwaliła potem jednak produkcję), społeczność żydowska oskarżała Gibsona o antysemityzm i obarczanie odpowiedzialnością za śmierć Chrystusa Żydów, a krytycy i widzowie krytykowali Amerykanina za epatowanie przemocą i sadyzm. „Pasja” otrzymała w kinach nawet kategorię R - osoby poniżej 17 roku życia mogły być wpuszczone na seans tylko z osobą dorosłą. To właśnie brutalność (w 2005 r. przed Wielkanocą w niektórych krajach film ponownie pojawił się w kinach, lecz w łagodniejszej wersji) oraz antysemityzm były najczęściej powtarzanymi argumentami przemawiającymi przeciwko filmowi, który chwalono jednak za rolę Caviezela, muzykę, zdjęcia i charakteryzację.

Mimo kontrowersji i krytyki „Pasja” odniosła jednak ogromny sukces, co jak na film o tematyce biblijnej było wydarzeniem bez precedensu. Film, którego realizacja kosztowała 30 mln dol., zarobił na całym świecie blisko 612 mln, w tym w samych Stanach Zjednoczonych prawie 371. Film o Męce Pańskiej jest więc najbardziej kasowym obrazem w kategorii R w USA. Produkcja Mela Gibsona uplasowała się na piątej pozycji najpopularniejszych filmów 2004 roku, otrzymała też trzy nominacje do Oscara: za charakteryzację, muzykę i zdjęcia.
„Pasja” zapisała się jednak w historii kina głównie jako film wyjątkowo szokujący. Magazyn „Entertainment Weekly” w 2006 r. nazwał ją najbardziej kontrowersyjnym filmem wszech czasów, a cztery lata później „Time” umieścił ją na czele listy najbardziej brutalnych filmów w historii kina. Jeśli „Pasja: Zmartwychwstanie” powstanie, to już sama sława jej poprzedniczki oraz ciekawość widzów napełnią kasy biletowe.

Upadek gwiazdora
Mel Gibson reaktywował swój pomysł na drugą część „Pasji” w najlepszym możliwym dla niego czasie. Jeszcze niedawno nie byłoby to bowiem możliwe. Ten kiedyś jeden z najpopularniejszych i najlepiej zarabiających aktorów i reżyserów w Hollywood przez blisko dziesięć lat był w Fabryce Snów persona non grata. 62-letni dziś twórca, który wyrobił sobie aktorskie nazwisko w seriach „Zabójcza broń” i „Mad Max”, a jako reżyser ujawnił swój talent m.in. w „Braveheart - Walecznym sercu”, w 2006 r. został aresztowany w Malibu w Kalifornii za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu. Pijany aktor został sfilmowany w momencie aresztu, jak wściekły wykrzykuje antysemicką tyradę. „Pier…ni Żydzi” - krzyczał na filmie, który błyskawicznie pojawił się w sieci. Reakcja Hollywood była natychmiastowa. Jak przypomina „Hollywood Reporter”, Ari Emanuel, współzałożyciel agencji artystycznej Endeavor, wystosował list otwarty, w którym stwierdził, że przemysł filmu „nie może pozwolić, aby te niewiarygodnie kontrowersyjne słowa uszły Gibsonowi na sucho”, a kilka lat później zrezygnował z bycia impresario gwiazdora. Gibson przeprosił, jednak renomy w Fabryce Snow nie odzyskał.

Gwiazdora dogłębnie pogrążył kolejny skandal, który zdarzył się cztery lata później. Jego ówczesna dziewczyna, rosyjska pianistka Oksana Grigorieva, z którą aktor związał się po rozstaniu po 26 latach małżeństwa z żoną Robyn Moore (i matką siedmiorga jego dzieci), oskarżyła go o przemoc domową. Aktor otrzymał zakaz sądowy zbliżania się do niej oraz ich wspólnej córki Lucii, jednak prawdziwa bomba wybuchła, kiedy w tym samym roku wyciekło nagranie wspólnej rozmowy Gibsona i Grigorievej. Aktor ponownie wygłosił tam rasistowską i seksistowską tyradę, m.in. stwierdził, że jeśli jego partnerka „zostanie zgwałcona przez bandę czarnuchów”, będzie sama temu winna.

CZYTAJ TAKŻE: Poobijany, ale już trzeźwy Mel Gibson wrócił po dekadzie do łask Hollywood

Gibson automatycznie znalazł się na czarnej liście Hollywood, a broniły go tylko nieliczne gwiazdy, takie jak Jodie Foster czy Whoppi Goldberg. Dodatkowo ucierpiało jego konto - po rozwodzie sfinalizowanym w 2011 r. musiał zapłacić byłej żonie rekordową w Hollywood sumę 400 mln dolarów. Przez dziesięć lat swojego „wygnania” Gibson udzielał się mało, a świat filmu podchodził do niego z rezerwą i traktował go ozięble. W 2006 r., 4 miesiące po skandalu w Malibu, w kinach pojawił się wizjonerski film „Apocalypto” o upadku cywilizacji Majów, w którym aktorzy posługują się rdzennym językiem tych indiańskich plemion. Jako aktor Gibson pojawił się dopiero ekranie w 2010 r., a wszystkie jego role były raczej łatwe do zapomnienia. Amerykanin pojawił się m.in. w filmie akcji „Niezniszczalni III”, jednak krytykom jego rola się nie spodobała.

Powrót syna marnotrawnego
Gibson wrócił do łask Hollywood dopiero dwa lata temu, w swoje 60-te urodziny. Poszedł na odwyk i przestał pić, związał się z nową partnerką, 28-letnią dziś Rosalindą Ross, z którą ma swoje dziewiąte dziecko, syna Larsa i nakręcił film, w którym Amerykanie się zakochali. Chodzi o wojenną i opartą na faktach „Przełęcz ocalonych”, która zarobiła na świecie 175 mln dolarów i zdobyła naręcze nominacji i nagród, w tym dwa Oscary (na sześć nominacji, w tym za najlepszy film i reżyserię Gibsona). - Wierzcie mi, miałem dużo rozmów z ludźmi, którzy kwestionowali moją decyzję o współpracy z Melem. Ale on nie jest tą osobą, którą widzą w nim niektórzy ludzie. Ekipa rzuciłaby się dla Mela pod pociąg - mówił producent filmu David Permut i dodał: „Mel był źle zrozumiany przez ludzi, którzy go nigdy nie znali, ale nikt nie może odmówić mu talentu. Myślę, że czas leczy rany”.

W przypadku Gibsona stwierdzenie, że czas leczy rany sprawdza się szczególnie. Amerykanin przeżywa teraz wyjątkowo dobry okres. Mówi się, że wyreżyseruje drugą część komiksowej produkcji „Legion samobójców”, a obecnie występuje w familijnej komedii „Co wiecie o swoich dziadkach?”, w której towarzyszą mu Mark Wahlberg i Will Ferrell. W tym roku w kinach pojawi się również film „The Professor and the Madman”, w którym Gibson zagra tytułową rolę. Nakręcenie drugiej części biblijnego dramatu jest więc idealnym kolejnym krokiem na drodze do naprawienia swojego wizerunku. Teraz trzeba tylko czekać, aby przekonać się czy „Pasja: Zmartwychwstanie” będzie tak samo szokująca jak część pierwsza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Będzie druga część „Pasji”. Mel Gibson nakręci film o Zmartwychwstaniu - Portal i.pl

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska