Działający od 2010 roku e-sąd z siedzibą w Lublinie orzeka tylko w sprawach cywilnych. Większość spraw, które do niego wpływają, dotyczy długów u operatorów telefonii komórkowej. Należności te są przejmowane przez firmy windykacyjne, które już bezpośrednio wysyłają wniosek drogą elektroniczną do lubelskiego e-sądu.
Przeczytaj także:Gowin chce założyć elektroniczne obroże gwałcicielom. W regionie karę z obrożami odbywa 142 więźniów
Wokanda dla "płotek"
Teraz pojawił się pomysł, by w podobny sposób wydawać orzeczenia w sprawach o wykroczenia i mniejszej wagi przestępstwa. Wczoraj o tym projekcie poinformował Dziennik Gazeta Prawna. To posunięcie ma odciążyć inne sądy rejonowe w Polsce.
A zaznaczyć trzeba, że podobnych spraw, których akta zalegają czasami nawet całe lata na półkach w sądach, nie brakuje. Podobnie, jak sprawców tych czynów, czasami bardziej przypominających bohaterów komedii, niż przestępców z krwi i kości. Takich jak, na przykład włamywacz, który skradł ze sklepu jubilerskiego w Bydgoszczy tombakową i miedzianą biżuterię. Zostawił za to wartą prawie 10 tys. zł kolię.
- Wciąż szukamy sprawcy tego włamania przy ulicy Śniadeckich - mówi Maciej Dasz-kiewicz, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Złodziej został spłoszony przez kobietę, która w tym czasie w pobliżu odgarniała śnieg.
Desperaci po kielichu
Ten nieudolny włam miał miejsce tydzień temu. Nieco wcześniej komendy policji w regionie obiegła informacja o mężczyźnie, który usiłował przekupić mundurowych. Podczas rutynowej kontroli drogowej pod Świeciem, wyszło na jaw, że kierowca jest pijany. Zatrzymany postawił wszystko na jedną kartę i zaproponował, że zafunduje kolację.
To nie jedyna taka nieudolna próba ominięcia prawa, z jaką mundurowi zetknęli się w ostatnim czasie.
- Oczywiście możemy mówić tylko o tych próbach przekupienia policjantów, które zostały ujawnione - zaznacza Monika Chlebicz, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy.
Niektóre propozycje składane stróżom przez spanikowanych kierowców, nadają się do kabaretu. - Szczególnie utkwiło mi w pamięci jedno zdarzenie, które miało miejsce w małej miejscowości - wspomina Chlebicz. - Kierowca, który nie chciał zapłacić mandatu, był tak zdesperowany, że proponował policjantowi pół świniaka. Byle odstąpił od wypisania mandatu.
Do podobnych, wręcz tragikomicznych sytuacji można zaliczyć historię z Krzywosądza (w gminie Dobre).
- Policjanci zatrzymali do kontroli mercedesa sprintera - opowiada Marcin Krasucki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Radziejowie. - Okazało się, że kierujący nim 37-latek z Torunia ma ponad 2,9 promila alkoholu w organizmie.
W chwili, gdy do samochodu podeszli policjanci, kierowca siedział już na tylnym siedzeniu auta. Próbował wmówić im, że to nie on kierował.
Sąd to nie gadżet
- Pomysł, by e-sąd wydawał orzeczenia w sprawach wykroczeń i lżejszych przestępstw z pominięciem rozprawy, jest dość ryzykowny - twierdzi mecenas Zbigniew Krueger, zrzeszony w Europejskim Stowarzyszeniu Adwokatów Karnych.
- Rzecz jasna chodzi tylko o te sprawy, w których wina oskarżonego jest ewidentna. Ale pamiętajmy o tym, że w procesach karnych 90 proc. dowodów zbierają policjanci. Co z tego, że e-sąd miałby szybko i sprawnie wydać wyrok, jeśli przedtem i tak gros pracy muszą wykonać policjanci w swoich komisariatach? Jeśli to ma tak wyglądać, to taki sąd byłby tylko mało skutecznym "gadżetem".
Czytaj e-wydanie »