Będzie nowy podatek. Od "prawka". Od kiedy?

Jeśli nie wiadomo kto za to zapłaci, to można być pewnym, że społeczeństwo, czyli osoby chcące zdobyć prawo jazdy.

Na razie jednak, gdy tylko nowa ustawa o kierujących pojazdami wejdzie w życie, płacić mają wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego (WORD-y). 15 procent swoistego podatku obrotowego od egzaminów teoretycznych ma wpływać na konto powołanej przez Ministerstwo Transportu fundacji. Ta ma się zajmować weryfikacją bazy pytań egzaminacyjnych.

- Projekt nowej ustawy jest już skierowany do pierwszego czytania w Sejmie. W życie wejdzie, to pewne, pod koniec 2014 roku - mówi Beata Bublewicz, poseł PO, która uczestniczyła w pracach nad nową ustawą o kierujących pojazdami. Ustawa zastąpi "starą", która obowiązuje od 19 stycznia tego roku i która okazała się bublem prawnym, bo wprowadziła nieprawdopodobnie duże zamieszanie w całym systemie szkolenia i egzaminowania kierowców oraz funkcjonowania WORD-ów i starostw.

Nowa ustawa będzie miała jedną niewątpliwą zaletę - odda Ministerstwu Transportu nadzór na bazą pytań egzaminacyjnych, która ma zostać ujednolicona. Teraz są dwie bazy przygotowane przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych oraz przez Instytut Transportu Samochodowego, a resort transportu nie ma żadnego wpływu na rzetelność przygotowanych pytań.

Niektóre pytania są wręcz absurdalne, by wspomnieć o takich: "Jakie są rozmiary tablicy rejestracyjnej samochodu" czy "Jakie są rozmiary drążka zmiany biegów?".
W efekcie, jako że obie bazy pytań są też tajne, zdawalność egzaminów teoretycznych w całej Polsce dramatycznie spadła.

Ma być więc lepiej, ale w projekcie ustawy znalazł się kontrowersyjny zapis o 15-procentowym odpisie od kosztów każdego egzaminu teoretycznego, czyli od 30 złotych.

Przeczytaj też: WORD-y z regionu oblewają. Bo chcą więcej zarobić?

- Wystosowałem pismo do Krajowego Stowarzyszenia Dyrektorów WORD, w którym stanowczo się temu sprzeciwiam - mówi Marek Staszczyk, dyrektor WORD w Toruniu. - Zaakceptować mógłbym 0,5, a maksymalnie 1 procent. Rozumiem, że Ministerstwo Transportu będzie musiało opłacić ekspertów weryfikujących bazę pytań, ale tak wysoki podatek daje fundacji z wszystkich WORD-ów około 4 milionów złotych rocznie. To chyba duża przesada. Wystarczyłoby 300 tysięcy złotych. Niech opracowanie jednego pytania kosztuje średnio 100 złotych, to przy założeniu, że w bazie są 3 tysiące pytań, to daje właśnie 300 tysięcy złotych.

Zdaniem Marka Staszczyka, umniejszenie i tak nienajlepszych przychodów WORD-u oznacza cięcia wydatków. Najpierw zmniejsza się finanse na ustawową działalność ośrodków - poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego, potem na inwestycje, wreszcie na płace.

Dyrektor przypomina, że obowiązkowe wprowadzenie (zgodnie z ustawą) od 19 stycznia tego roku nowego systemu teleinformatycznego podrożyło koszty funkcjonowania WORD-u 10-krotnie. Na to nałożył się niż demograficzny, a więc mniejsze wpływy.

W projekcie nowej ustawy zakłada się także państwowy egzamin z pomocy przedmedycznej, co znów podnosi koszty funkcjonowania WORD-ów. To wszystko oznaczać będzie podniesienie cen egzaminów.
- Umiejętność udzielania pierwszej pomocy jest ważna, ale po narzucać ten obowiązek WORD-om? - pyta Jerzy Kociszewski, wiceprezes stowarzyszenia Kierowca.pl. - Przecież te będą musiały zatrudnić ratowników medycznych albo lekarzy, a to kosztuje. Niech kursant przedstawi zaświadczenie o ukończeniu szkolenia przedmedycznego na przykład w PCK i po sprawie!

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje