Wczoraj radni burzliwie dyskutowali nad górną granicą opłat za wywóz śmieci. I tak np. odbiór z posesji mniejszego pojemnika ma kosztować maksymalnie 10 zł, większego - 17 zł, wywóz z dużych kolorowych pojemników typu "dzwon" - 20 zł. To stawki ostatecznie przyklepane przez radnych, bo wcześniejszy projekt zakładał większe kwoty.
Co daje taki zapis w praktyce? Właściwie niewiele. - Jeżeli nie znalazłby się nikt, kto wykonywałby usługi w zakreślonych granicach, byłby klops - przyznaje Ryszard Kielbratowski, przewodniczący Rady Gminy. - Musielibyśmy ponownie zmierzyć się z tematem.
Ceny są dumpingowe?
Maksymalne stawki usług, ustalone przez radnych:
3 zł - opróżnienie kosza ulicznego
4,50 zł - sprzątanie przystanków autobusowych
177,50 zł - przyjęcie na wysypisko 1 tony odpadów komunalnych niesegregowanych
15 zł - przyjęcie na wysypisko 1 tony odpadów komunalnych segregowanych
20 zł - wywóz śmieci segregowanych z pojemników typu "dzwon"
12 zł - odbiór śmieci niesegregowanych w workach
2 zł - odbiór śmieci segregowanych w workach
10 zł - wywóz z posesji pojemnika typu SM 110/120
17 zł - wywóz z posesji pojemnika typu SM 240
350 zł - wywóz odpadów niesegregowanych z pojemnika typu KP-7
Jest jeszcze jedna kwestia, która nurtuje naszych Czytelników. - Dlaczego gmina nie ogłosi przetargu na wywóz odpadów ze swojego terenu? W zachodniopomorskim tak się praktykuje i jest jasna sprawa - pyta internauta Kristina.
- My tylko uchwalamy maksymalne stawki, bo taki mamy obowiązek - tłumaczy Kielbratowski. - Poza tym jest wolny rynek i konkurencja. Podmioty mogą rywalizować i zabiegać o klientów upustami.
To jednak może okazać się zwodnicze, bo już teraz niektórzy obawiają się, że firmy stosują ceny dumpingowe. Na polu bitwy o śmieci gostycynian zastały właściwie dwa przedsiębiorstwa: PK z Tucholi i firma ze Świecia. Ich ceny oscylują wokół 10 zł za wywóz standardowego pojemnika. Czy to nie są stawki poniżej kosztów? - Wydaje mi się, że tak i za kwartał będzie podwyżka - ocenia Andrzej Stołowski, szef "Kamionki".
Monopolista narzuca warunki
Wiadomo już na pewno, że - wbrew wcześniejszym słowom wójta Jacka Czerwińskiego - "Kamionka" nie będzie odbierać gminnych śmieci. - Po pierwsze, nie ma składowiska w gminie, wiec jesteśmy uzależnieni od zewnętrznego, które narzuca warunki - mówi Stołowski. - Po drugie, nasz tabor się skończył.
Kupno nawet używanej śmieciarki to spory koszt, dochodzą do tego jeszcze koszty eksploatacji. - A i tak na cenę miałyby wpływ ceny na wysypisku, które jest monopolistą. Mógłbym wychodzić ze skóry, a na to nic bym nie poradził - dodaje szef "Kamionki".
Wcześniej za wywóz standardowego pojemnika mieszkańcy płacili 6 zł.