Przez papier po kanapkach, kubek po kawie czy pustą butelkę może dojść do tragedii. Rodzi się tylko pytanie, czy taka refleksja trafia to tych dziesiątków, może setek głupich głów, które myślą tylko sobie, a resztę ludzkości mają w "głębokim poważaniu". W efekcie, poza aspektem związanym z bezpieczeństwem, na poboczach dróg widzimy ogromne ilości walających się śmieci - świadectwo tego, co reprezentuje sobą duża część naszego społeczeństwa.
Kompletny brak kultury, żenada, wstyd!
- Przecierałem oczy w zdumieniu i byłem porażony tym widokiem - na poboczu drogi przy wyjeździe z Bydgoszczy ulicą Nowotoruńską w kierunku drogi krajowej nr 10 leżało mnóstwo śmieci. To ewidentnie sprawka kierowców, którzy zatrzymują się na chwilę w dogodnym miejscu tylko po to, aby wyrzucić śmieci - opowiada nam swoje niedawne wrażenia pan Przemysław z Bydgoszczy.
- Wszystkim powinno zależeć, żeby drogi w Polsce były bezpieczne i czyste. Zalegające na poboczach śmieci nie tylko szpecą, ale i powodują zagrożenie w ruchu. W skali całego kraju są to setki ton śmieci, za których usunięcie płacą wszyscy podatnicy, bo środki na utrzymanie dróg krajowych pochodzą ze Skarbu Państwa - informuje Szymon Piechowiak, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA).
W 2024 roku na utrzymanie czystości dróg, parkingów oraz MOP-ów GDDKiA wydała ok. 75 mln zł.
W niektórych województwach roczne koszty znacznie przekroczyły 10 mln zł. W regionach, gdzie za utrzymanie czystości płaci się najmniej, w ubiegłym roku z dróg krajowych usunięto 1820 metrów sześciennych śmieci, co odpowiada pojemności 3/4 basenu olimpijskiego (sic!). Generalna Dyrekcja utrzymuje ok. 17 800 km dróg krajowych, a z uwzględnieniem dodatkowych jezdni, np. serwisowych, już ponad 22 000 km.
- W ubiegłym roku za usunięcie śmieci z dróg i poboczy, a nie licząc MOP-ów, zapłaciliśmy ponad 1 milion złotych. Najwięcej usunęliśmy ich z rejonów utrzymania dróg w Toruniu, Bydgoszczy i Włocławku. W rejonie Torunia koszty były największe i wyniosły ponad 200 tysięcy złotych – wylicza Julian Drob, rzecznik bydgoskiego oddziału GDDKiA.
Rejon Toruń GDDKiA ma pod opieką odcinki dróg krajowych nr: 10, 15, 80 i 91.
Zarządca musi sprzątać drogi
Zarządcy dróg, poza ich budową i utrzymaniem, mają w obowiązku także utrzymywanie ich czystości. Patrole służby drogowej monitorują trasy całą dobę i zawsze znajdują porzucone odpadki, duże ilości.
Wiadomo, że część z nich zostało wyrzucanych podczas jazd, ale znajdowane są również odpady wielkogabarytowe czy nawet gruz wyrzucany w pasie drogowym. Problemem są także porzucane wraki samochodów.
Przez nieodpowiedzialne zachowanie kierowców lub ich pasażerów na drodze pojawiają się rzeczy, które stwarzają zagrożenie dla innych jej użytkowników. Najczęściej z auta wyrzucane są plastikowe butelki, opakowania po jedzeniu, puszki po napojach. Na jezdni zdarzają się też resztki rozerwanych opon czy połamane kołpaki.
Dane dotyczące śmieci zebranych z pasa rozdziału oraz trzech MOP-ów na drodze ekspresowej S8 pomiędzy Sieradzem a węzłem Łódź Południe pokazały, że nawet 1/3 wszystkich odpadków z tej trasy trafiała na jezdnię. Z kolei na niektórych odcinkach autostrady A1 ilość śmieci z pasa rozdziału była niemal równa temu, co wyrzucane było na MOP-ach.
Za śmiecenie można dostać mandat
Zdecydowanej większości sprawców śmiecenie uchodzi płazem, ale zdarza się, że zostają namierzeni...
Na DK 28 w miejscowości Klimkówka na Podkarpaciu w zatoce do ważenia pojazdów składowane były śmieci w workach. Sytuacja się powtarzała. Na podstawie informacji zawartych w pozostawianych przy drodze workach, udało się ustalić właściciela odpadów i zobowiązać go do ich usunięcia na własny koszt.
Osoby pozostawiające śmieci przy drogach krajowych są też rejestrowane przez kamery zainstalowane przy drogach. W takich sytuacjach nagrania przekazywane są policji, która wszczyna postępowanie.
Podobnie dzieje się w przypadkach nagrań z kamerek pokładowych kierowców, którym porządek leży na sercu, jeśli tylko dowód prześlą policji.
Mandat za takie wykroczenie może sięgnąć od 500 zł do 3000, a jeśli sprawa zostanie skierowana do sądu, wtedy zagrożenie grzywną wzrasta do 5 tys. zł.
Sprawca karany jest za zaśmiecanie miejsc publicznych na podstawie art. 145. § 1. Kodeksu wykroczeń: „Kto zanieczyszcza lub zaśmieca obszar kolejowy, lub miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny nie niższej niż 500 złotych". W razie popełnienia tego wykroczenia, można orzec obowiązek przywrócenia do stanu poprzedniego.
