To już piąte wydawnictwo z tej serii, której redaktorem jest prof. Jacek Knopek, rodem z Chojnic. On też jest recenzentem słownika.
- Profesora Grzegorza znam od kilkunastu lat - mówił podczas promocji. - Od 1996 roku, kiedy to stałem się pracownikiem WSP w Bydgoszczy, nasz kontakt się pogłębił, a jestem przekonany, że mamy do czynienia z jednym z lepszych znawców średniowiecza w Polsce, cenionego też w Europie.
Profesor odwzajemnił komplementy wobec swojego młodszego kolegi, bo nazwał go najbardziej dynamicznie rozwijającym się historykiem w Polsce. - Zrobił profesurę, a na dodatek wybudował dom - chwalił. - Pewnie dorówna kiedyś profesorowi Labudzie, który ma na koncie z 3 tysiące publikacji.
Benedyktyńska praca
Słuchacze dowiedzieli się od autora, jaka jest geneza podobnych wydawnictw słownikowych w Polsce, na czym polegają trudności pracy badawczej i jak wiele czasu pochłania taka robota. - Spisanie haseł z samego Pomorza zajęło mi ponad 30 lat - opowiadał prof. Grzegorz. Teraz ChTPN wyda jego pracę o Tucholi.
Jeden na ochotnika
Od prawej siedzi Tadeusz Święcicki, który miał najwięcej pytań do profesora Maksymiliana Grzegorza
(fot. Fot. ALEKSANDER KNITTER)
Była okazja do zadawania pytań, ale ochotnik był tylko jeden. Tadeusz Święcicki chciał się m.in. dowiedzieć, dlaczego w publikacji nie znalazła się niemiecka pisownia nazw niektórych miejscowości, ale prof. Grzegorz wytłumaczył, że słownik rejestruje stan do XVI w., zaś dla średniowiecza nie ma potrzeby ich wprowadzania, bo pojawiły się znacznie później.
Prezes ChTPN Kazimierz Jaruszewski na koniec podsumował, że dzień św. Walentego w Chojnicach miał charakter szczególny. - Był to Dzień Zakochanych, ale w nauce - uśmiechał się. Długa kolejka ustawiła się po autografy, bo była to gratka nie lada zdobyć wpis samego autora.