"Rozmowy o wschodzie słońca" przyjechały do Tucholi dopiero o 17.42 i poetę ściskało już w dołku, bo imprezę zaplanowano na 19.00, a promocji bez tomiku zrobić się przecież nie da. - Na szczęście__to była jedyna sensacja tego dnia - mówi Kazimierz Rink. - A książeczka jest śliczna, taka, jaką sobie wymarzyłem.
Zawarte w niej wiersze to plon pracy ostatnich czterech lat. - Nie wierzę w natchnienie, pracuję metodycznie, nie mam w sobie potrzeby wyrzucania naraz stu wierszy - _przyznaje poeta. - Cieszą pierwsze życzliwe recenzji. Nie chcę pochwał, ale oceny autorytetów podbudowują. _
Tomik posłowiem opatrzył Dariusz Tomasz Lebioda, a kto poezję czyta, ten wie, co znaczy to nazwisko.
Zabrzmiała Capella pro Musica Antiqua Marzenny i Romana Tyrańskich, solowe popisy dali podopieczni Piotra Talkowskiego, który sam zachwycił wszystkich grą na akordeonie. Wieczór poezji i muzyki prowadziła wraz z Kazimierzem Rinkiem Dorota Kijora. - Zaczęliśmy Herbertem i przyznam się, że choć byłem wzruszony, cudowny wiersz "Brewiarz" udało mi się przeczytać bez kluchy w gardle - wyznaje Rink.
Więcej o "Rozmowach o wschodzie słońca" wkrótce.