Na początku nic nie wskazywało na to, że 48-letni bezdomny Grzegorz L. zmarł wskutek pobicia. Ciało mężczyzny zostało znalezione dwa tygodnie temu przy ul. Cyganka we Włocławku. Wydawało się, że to była śmierć naturalna. Ale po sekcji zwłok wyszło na jaw, że przyczyną zgonu było pobicie. - W związku z tym policjanci podjęli czynności zmierzające do ustalenia sprawcy bądź sprawców tego przestępstwa - relacjonuje Lidia Popielińska z Zespołu Komunikacji Społecznej KPP we Włocławku.
Czytaj: Bezdomny mężczyzna nie żyje. Nie wiadomo, kim był. Ustalają to policjanci z Włocławka
Przesłuchanie świadków i zebrany materiał dowodowy pozwolił szybko ustalić znaczące dla sprawy fakty. Kryminalni ustalili, że do śmierci bezdomnego 48-latka mogło przyczynić się trzech towarzyszy niedoli ze schroniska - Jarosław H., Paweł G. i Robert C. Pierwszy został zatrzymany Jarosław H. Mężczyzna został namierzony w okolicy włocławskich Bulwarów. Pozostali dwaj kilka godzin później przy ul. Matebudy.
Jarosław H. jako pierwszy usłyszał zarzut pobicia, którego konsekwencją była śmierć. Jeszcze tego samego dnia, decyzją sądu, został tymczasowo aresztowany na dwa miesiące. Podobne zarzuty usłyszało pozostałych dwóch mężczyzn - Paweł G. i Robert C.. Tu również policjanci wnioskowali o tymczasowy areszt.
Dlaczego Grzegorz L. został pobity? Z informacji, które uzyskaliśmy w Prokuraturze Rejonowej, wynika, że w grę wchodziły dawne urazy. Grzegorz L. miał być winien pieniądze. Chodziło o 38 złotych.
Zarówno Jarosław H., jak i Paweł G. i Robert C. wcześniej razem pili alkohol. Robert C. i Jarosław G. przyznali się do zarzuconych im czynów. Jarosław H. nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień.
Całej trójce za pobicie ze skutkiem śmiertelnym grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Czytaj e-wydanie »