Jak to możliwe? Na razie na dodatkowe produkty spożywcze z transportów unijnych mogą liczyć tylko biedni, którzy jedzą posiłki w stołówce przy al. 23 Stycznia.
Według osób korzystających z obiadów niektórzy nadużywają tego przywileju. - Byłam świadkiem, jak przede mną kobieta dostała karton z mlekiem, a za chwilę poszła po swój przydział żywności do magazynów Towarzystwa imienia Świętego Brata Alberta, które znajdują się nad Wisłą - grzmi Justyna Piór-Pankowska. - To niesprawiedliwe! W jadłodajni nikt nie kontroluje komu wydawane są dary z Unii Europejskiej.
Do obiadu dostają kartonik mleka
Z żywności, którą rozprowadza Towarzystwo korzystają podopieczni Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Wśród nich są również te same osoby, które jedzą ciepłe posiłki w stołówce, przy al. 23 Stycznia.
Przeczytaj także: Uratuj życie - nie przechodź obojętnie obok bezdomnego
Ksiądz Marek Borzyszkowski, dyrektor Caritasu potwierdza: - Każdy, kto przychodzi na obiad, z "automatu" dostaje drobne ilości żywności unijnej. I dodaje: - Nie jesteśmy w stanie sprawdzić, czy ktoś, kto korzysta z naszego wsparcia otrzymuje je z innego źródła.
Magazyny nadal nieczynne
A co z osobami, które nie mają kartek na zupę, a dotąd tylko odbierały produkty unijne z Caritasu?
Tak jak na przykład Michał Czapiewski, bezrobotny mieszkaniec Starówki: - Odkąd magazyny są zamknięte, czyli już ponad dwa miesiące, nie dostałem nawet kartonika mleka ani żadnego suchego prowiantu - bulwersuje się mężczyzna.
W podobnej sytuacji jak pan Michał jest około 3 tysięcy grudziądzan. - Cały czas nie mamy technicznych możliwości rozdawania tych artykułów - wyjaśnia ksiądz Marek Borzyszkowski. - Gdy pomieszczenia magazynowe zostaną wyremontowane wszyscy dostaną takie ilości jedzenia, jakie zostały im przyznane.A końca remontu magazynu, niestety, nie widać.
Czytaj e-wydanie »