Atmosfera po niedzielnym meczu A klasy w Jeziorach Wielkich była tak gorąca, że pseudokibice poturbowali piłkarzy drużyny Dębu Barcin. Oberwało się nawet prezesowi.
Przeczytaj także:Awantura po meczu A klasy! Pseudokibice pobili piłkarzy! [zobacz zdjęcia]
Zejść w spokoju z boiska
- Byłem kopany i bity przez podchmielonych przyjezdnych osiłków, którzy chyba przypadkiem pojawili się na meczu - mówi Marcin Kaśków, szef barcińskiej drużyny. - Gorąco zaczęło się robić już w 65.minucie. Padały wyzwiska pod adresem naszych piłkarzy. Wtedy zadzwoniłem po policję i poprosiłem o interwencję.
Nikt chyba nie zdawał sobie sprawy z tego, do czego dojdzie po zakończeniu meczu z Kujawskim Pograniczem Jeziorami Wielkimi.
- Policjanci przyjechali na miejsce, ale nie widziałem, żeby w jakiś zdecydowany sposób zareagowali - opowiada Kaśków. - A sytuacja zaczęła się wymykać spod kontroli. Widzieliśmy, co się święci, więc z boiska schodziliśmy razem, w zwartym szyku - relacjonuje prezes.
Kaśków zaznacza, że nie udało się uniknąć starcia z agresorami: - Sam zostałem poturbowany, ale ucierpiała również kierownik drużyny. Została mocno kopnięta w plecy. Jeszcze w niedzielę zaraz po meczu zawieźliśmy ją do szpitala w Inowrocławiu.
Kibole kontra sportowcy
Daria Wojtynek, kierownik drużyny, została już wypisana do domu. Skończyło się na ogólnych potłuczeniach.
- Napadnięto też na naszych piłkarzy - dodaje Kaśków. - Nie mam pretensji do organizatora meczu, bo wiem, jak trudno takim klubom, jak nasze zadbać o fachową ochronę imprezy. Zwykle jednak, gdy do akcji wkracza garstka agresorów, kończy się na okrzykach i głośnym śpiewaniu.
Komendant wyjaśni
- Badamy, co dokładnie zaszło na meczu w Jeziorach Wielkich - mówi Monika Chlebicz, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Na razie mogę jedynie potwierdzić, że zbadano stan trzeźwości dwóch uczestników zajść. Mieli około 2 promile alkoholu. Komendant kazał wyjaśnić okoliczności zdarzenia.