Informacje o zainteresowaniu Lewandowskim ze strony innych klubów pojawiają się ostatnio niewiele rzadziej, niż o tym ile jeszcze musi zdobyć bramek w tym sezonie Bundesligi, by pobić rekord Gerda Muellera (na razie go wyrównał, strzelając 40 goli, ale został mu jeszcze jeden mecz do rozegrania). Początkowo były to tylko medialne plotki i spekulacje, ale ostatnie doniesienia sugerują, że faktycznie może opuścić Bayern.
Transferu do innej ligi nie wyklucza agent piłkarza Pini Zahavi, z którym już kilka tygodni temu kontaktowali się przedstawiciele kilku klubów (z Anglii, Hiszpanii i Francji), a on sam miał z kolei dzwonić do prezesa Realu Madryt Florentino Pereza. Bawarczycy podali w dodatku niedawno (choć raczej na odczepne) cenę za Polaka
We wtorek "Sky Sports" poinformował, że przedstawiciele Chelsea skontaktowali się również z samym Lewandowskim. Trener "The Blues" Thomas Tuchel widzi w nim następcę Tammy'ego Abrahama, z którym finalista tegorocznej Ligi Mistrzów nie wiąże planów na przyszłość. Przekonać Polaka do transferu ma podwyżka zarobków (w Monachium inkasuje rocznie 20 milionów euro). Portal "Transfermarkt" wycenia 32-latka na 60 mln euro.
Chęci opuszczenia Bayernu nie wyraził do tej pory (przynajmniej oficjalnie) sam piłkarz. Transfer wykluczają również na razie (mimo ustalonej ceny) klubowi działacze. - Oczywiście, że Lewandowski zostanie w Bayernie! Kto sprzedaje zawodnika, który zdobywa 60 bramek rocznie? - stwierdził ostatnio, w rozmowie z "Bildem", prezes Bawarczyków Karl-Heinz Rummenigge.
Ten sam "Bild" dolał jednak w środę oliwy do ognia (bo trudno inaczej to określić) informując, że Polak jest krytycznie nastawiony do tego, co w ostatnim czasie dzieje się w klubie. Nie podoba mu się m.in. odejście Hansiego Flicka (rozwiązął przedwcześnie kontrakt z powodu konfliktu z dyrektorem sportowym Bayernu Hasanem Salihamidziciem), którego od nowego sezonu zastąpi Julian Nagelsmann. "Jego menedżer Pini Zahavi agituje w tym kierunku. Lewandowski obserwuje sytuację w klubie po odejściu Hansiego Flicka, z którym chciałby dalej współpracować" - pisze gazeta.
To jednak nie wszystko, bo zdaniem "Bilda" Lewandowski jest niezadowolony również z polityki transferowej mistrza Niemiec. "Utrata doświadczonych zawodników, jak Ivan Perisić, który odegrał ważną rolę w wygraniu Ligi Mistrzów, a także brak odpowiedniego wzmocnienia składu w październiku ubiegłego roku, mocno go zirytowały" - czytamy. W artykule pojawiają się również nazwiska ściągniętego w miejsce Perisicia Douglasa Costy oraz zakontraktowaniu Bouny Sarra, który na razie okazuje się transferowym niewypałem.
Niemiecki dziennik twierdzi, że Lewandowski nie wyklucza przedłużenia obowiązującego do czerwca 2023 r. kontraktu z Bayernem, ale najpierw chce zobaczyć, w jaki sposób będzie układała się jego współpraca z nowym trenerem i na to, jakich piłkarzy Bawarczycy zakontraktują tego lata, by w kolejnym sezonie powalczyć o następny triumf w Lidze Mistrzów.
Co do możliwych kierunków przenosin w grę nie wchodzi zdaniem "Bilda" kierunek francuski, bo Lewandowski nie ma ochoty przenosić się do Paris Saint-Germain.
"Niemcy nie chcą rekordu Lewandowskiego" - były reprezentant Polski zniesmaczony apelami do Polaka.
