Przed kontrowersyjnym filmem pojawiła się książka pod tym samym tytułem. To była najlepiej sprzedająca się powieść 2012 roku.
Wszystko wskazuje na to, że ekranizacja także będzie biła rekordy popularności. To ma być najgłośniejszy film roku.
"50 twarzy Greya" to historia studentki Anastasii, która poznaje tajemniczego milionera Christiana Greya. Zauroczenie przeradza się w perwersyjny romans.
Przeczytaj również: 86-latka napisała powieść erotyczną. Konkurencja dla "50 twarzy Greya"?
Jedni książką byli zachwyceni i teraz chcą tak samo zachwycać się filmem. Inni twierdzą, że to "porno dla znudzonych mamusiek" albo że "tylko świętoszki wyjdą z tego filmu zgorszone". I jedni i drudzy, kierują się do kina. A te nawet kilkanaście razy dziennie go wyświetlają.
Skąd wzięła się popularność filmu, którego premiera odbyła się dzisiaj? - Książka "50 twarzy Greya" zawiera wyjątkowo dokładne opisy poszczególnych scen. Czytelnik je sobie wyobraża. Teraz chce to samo zobaczyć, ale już nie oczami wyobraźni, tylko w kinie - mówi Alicja Rączka, dyrektor kina Helios w Bydgoszczy.
Niektórzy idą na ten film, żeby go podliczyć. Doliczyli się m.in., że w seansie, trwającym 118 minut, przez pół godziny trzeba czekać do pierwszego pocałunku, a na pierwszą scenę łóżkową - 42 minuty. Sceny miłosne zajmują jedynie 19,5 minuty.
Więcej w sobotę w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »