On sam przyznał jednak, że po meczu z Turcją chciał w ogóle rzucić trenerski fach.
Chorwacki szkoleniowiec ujawnił, że był bliski zrezygnowania z pracy po tym, jak jego zespół odpadł z turnieju w rzutach karnych. Chorwacja była już o krok od półfinału, bo w dogrywce prowadziła 1:0. Turcy jednak okazali się być mistrzami końcówek i udało im się wyrównać, co zupełnie wytrąciło Chorwatów z równowagi. Aż trzech zawodników tego zespołu przestrzeliło swój rzut karny.
- Chciałem tamtego wieczoru zrezygnować. Nie jako trener Chorwacji, ale jako trener w ogóle - przyznał. - Ale kocham futbol i uwielbiam tych chłopaków, z którymi pracuję. Jeszcze powrócimy, mówię wam.
- Wszedłem do szatni i zobaczyłem moich piłkarzy płaczących jak dzieci. Myślę, że zasłużyliśmy na to, by wygrać - wspominał trener.
Styl pracy chorwackiego szkoleniowca jest przez wielu bardzo podziwiany. Zainteresowanie jego pozyskaniem przejawia ponoć kilka klubów z Premier League, mimo że Bilic ma jeszcze ważny kontrakt z chorwacką federacją do 2010 roku.