Najpierw mieszkańcy narzekali, że modernizacja głównej drogi i chodników w ich wsi za długo trwa. Prace rozpoczęto w ubiegłym roku. Wreszcie robotnicy zakończyli swoje dzieło i... dopiero wtedy zaczęły się prawdziwe narzekania.
Radni Marek Głogulski i Zbigniew Malinowski zaprosili nas do Bytonia w lutym tego roku, byśmy obejrzeli to "dzieło". Nie kryli oburzenia. Główna droga wyglądała jakby porzucono ją w połowie roboty. Chodniki wprawdzie były ułożone, wyznaczone zatoczki, parkingi, trawniczki, ale jezdnia wciąż bez nowej nawierzchni.
To miało być rozwiązanie drogowe godne pozazdroszczenia, na miarę dwudziestego pierwszego wieku. A co mamy? Rozkopane centrum wsi, krawężniki, które już się rozłażą, jakieś cudaczne półrondo, wymyślone nie wiadomo po co na samym środku drogi - narzekali.
Ale wiele wskazuje na to, że ten drogowy bubel wreszcie zniknie. - Jest już po przetargu, wojewódzki zarządca dróg wybrał wykonawcę, który ma dokończyć modernizację naszej drogi i skrzyżowania - mówi wójt Artur Ruciński. - Za pieniądze z kasy gminy zleciłem poprawę projektu. Owo nieszczęsne rondo, tak krytykowane przez mieszkańców, zmieni kształt, przesunięte zostanie o około dwa metry. Jezdnia będzie pokryta asfaltem. Te prace mają być zakończone we wrześniu.
Tymczasem gmina Bytoń modernizuje inne drogi, m.in. Witowo - Sadłużek i w Litychowie.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje