W 1997 roku na Wydziale Nauk Historycznych pojawiła się specjalność historia kościoła. Duża w tym zasługa dr Leszka Zygnera, który teraz kieruje Polskiej Misji Historycznej w Getyndze.
Z tego, że jest taka specjalizacja ucieszył się m.in. Damian Wilamowski, który cztery lata temu zdawał na nasz uniwersytet.
- Tym się właśnie interesuję, dlatego bardzo ucieszyłem się z tego, że udało mi się dostać na wymarzoną specjalizację, co nie zawsze jest takie proste - mówi.
Damiana szczególnie pasjonuje historia kościoła w średniowieczu oraz organizacji kościelnych w Prusach.
- W średniowieczu właściwie każdy aspekt życia związany był z kościołem - mówi Maria Brzeska-Wasik z V roku historii. Ją do zapisania się do koła namówiły koleżanki. - Potem stwierdziłam, że był to strzał w dziesiątkę - twierdzi.
- Nie rozpoczynamy zajęć od modlitwy i nie słuchamy "Radia Maryja" - śmieją się studenci z koła historyków kościoła. Na dodatek nie wszystkie osoby z tej specjalizacji deklarują, że są wierzące. - To daje nam możliwość wymiany poglądów - mówi doktor Radosław Biskup - opiekun koła i wyjaśnia, że historia kościoła jest po prostu określoną wiedzą naukową.
- Jeśli ktoś studiuję filologię germańską, nie musi zmieniać narodowości - włącza się w wyjaśnienia Maria.
- Uczestnictwo w kole daje możliwości naukowe, np. publikacji. Kilka takich już powstało, a wkrótce ukaże się kolejna w prestiżowych dla środowiska naukowego "Zapiskach historycznych". To dla studenta ważna karta przetargowa przy ubieganiu się o przyjęcie na studia doktoranckie - mówi opiekun grupy.
Od czasu do czasu jadą na wycieczki i zwiedzają kościoły - byli już w Pelplinie i w Olsztynie, teraz wybierają się do Lidzbarka Warmińskiego. Raz w roku organizują sobie kilkudniowe objazdy po Polsce, najchętniej w ulubione góry.
Byli w Bieszczadach i Sudetach, podziwiają kościoły, wspinają się i integrują. W czerwcu chcą tam wrócić w innym charakterze - maratończyków. Damian, pan Radek i student Radosław Krajniak przygotowują się do "Biegu rzeźnika" - morderczej walki z sobą i 75-kilometrową górską trasą.
Nie zamykają się też na innych. W ubiegłym roku w Naszym Kinie zorganizowali "Maraton adwentowy", na którym wyświetlano "Wielką ciszę" i "Dziewiąty dzień". - Zainteresowanie było tak duże, że biletów zabrakło - cieszy się Damian. Myślą, aby w tym roku to powtórzyć, tym razem chcą zaproponować obrazy stawiające ważne pytania np. "Tydzień z życia mężczyzny" Jerzego Stuhra.
Podczas tegorocznego Festiwalu Nauki i Sztuki koło historyków kościoła zorganizowało dla dzieci i młodzieży niesamowitą lekcję w katedrze św. Janów. Opowieści snuli przy wyłączonych światłach i muzyce gregoriańskiej, w strojach z epoki, a na koniec zaprosili swoich "uczniów" na wieżę.
W przyszłym roku na pewno też coś wymyślą.