Razem z posłem Platformy będą tam dyżurować senator Edmund Wittbrodt i eurodeputowany Jarosław Wałęsa. Najczęściej będzie można spotkać Lamczyka, ma bywać co najmniej raz na dwa tygodnie, raz na miesiąc będzie Wittbrodt, a raz w kwartale młody Wałęsa.
Jak się dowiadujemy, oprócz typowego spotykania się z mieszkańcami w programie pracy biura będzie też nawiązywanie kontaktów z przedsiębiorcami.
- Zbliża się drugie rozdanie unijnych programów, do skonsumowania jest 56 mld euro - mówi Stanisław Lamczyk. - To są duże pieniądze, chcielibyśmy przygotować naszych przedsiębiorców do pisania wniosków i ubiegania się o dotacje.
Lamczyk podkreśla, że nie bez przyczyny wybrał taką lokalizację biura poselskiego - przy Przemysłowej - jak sama nazwa ulicy wskazuje - firma sąsiaduje z firmą, więc prowadzący działalność gospodarczą będą mieli blisko. Poza tym w dawnych Młynach, gdzie ma powstać centrum edukacyjno-wdrożeniowe, będzie idealne miejsce na otwarcie inkubatora przedsiębiorczości. Lamczyk jest po rozmowach z Agencją Rozwoju przedsiębiorczości w Warszawie, która jest skłonna go finansować przez pięć lat.
- Chcemy pomagać małym firmom - deklaruje poseł. - One mają największy problem z uzyskaniem wkładu własnego do aplikacji.