Południowa nitka wiaduktu "Krzywa Góra", stanowiącego część drogi nr 1 była remontowana dwa lata temu za prezydentury Władysława Skrzypka. Prace wykonywała firma "Akpis". Koszt tego zadania zamknął się kwotą 1 miliona 500 tysięcy złotych. Nie wszystkie jednak pieniądze na remont miały pochodzić z kasy miejskiej. Na tę inwestycję Urzędowi Miasta we Włocławku udało się zdobyć dofinansowanie z funduszy unijnych, przyznawanych w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego "Transport". Kwota refundacji jest niebagatelna - to milion sto tysięcy złotych, czyli blisko 70 procent kosztów tej inwestycji. Zasada jest jednak taka - pieniądze wypłacane są po zakończeniu inwestycji. Są też warunki - projekt, na który zostały przyznane unijne pieniądze, musi być zrealizowany zgodnie z umową.
Urząd Miasta we Włocławku do dzisiaj nie dostał pieniędzy z Ministerstwa Transportu. Tymczasem średni czas oczekiwania na refundację kosztów projektów, dofinansowywanych z Unii Europejskiej zwykle wynosi od 30. do 45. dni. Dlaczego remont południowej nitki wiaduktu "Krzywa Góra" tak długo czeka na refundację?
Ekipa Władysława Skrzypka zapewniała, że nie było żadnych nieprawidłowości w wykonaniu projektu i tylko względy formalne spowodowały, że pieniądze nie dotarły na czas. W listopadzie ubiegłego roku miały być przelane na konto Urzędu Miasta. Nie zostały. Dziś w Warszawie Jacek Kuź-niewicz, zastępca prezydenta Włocławka, spotka się w tej sprawie z Krzysztofem Siwkiem, dyrektorem w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, odpowiedzialnym za Sektorowy Program Operacyjny "Trans-port". Obecna ekipa w ratuszu nie ma wątpliwości, że opóźnienia w przekazaniu pieniędzy spowodowane są błędami w dokumentacji.
Co prezydent wskóra, o tym poinformujemy. Milion sto tysięcy złotych bardzo się bowiem miastu przyda.