Jak przyznał - spodziewał się porażki, bowiem grający bezbłędnie rywal był od niego znacznie lepszy. - Widać, że rywal mnie nie zlekceważył - mówił popularny "Lucek“. - Opracował, wraz z trenerami, świetną taktykę, miał przećwiczone moje serwy. Oni słyną z tego, że rywali rozpracowuje sztab ludzi. Poza tym Liqin nie popełniał błędów, a ja się kilku nie ustrzegłem .
- Chińczyk mimo dużego wzrostu jest niesamowicie szybki przy stole - uważa nasz pingpongista. - Po kilku moich zagraniach, w Europie żaden zawodnik by się nawet nie ruszył, a on - jak z filmu Matrix, odchylił się i kontrował. Takich akcji dawno z nikim nie przegrałem - kontynuował Polak.
Nasz tenisista podkreślił, że zbyt agresywnie rozpoczął mecz. Na jego nieszczęście ataki często minimalnie mijały stół i pierwszy set zakończył się wynikiem 2:11. Pozostałe były bardziej zacięte, ale wynik końcowy nie był zagrożony.
- Każda piłka Chińczyka z forhandu uzyskiwała bardzo wysoki kozioł i było ciężko ją odbić - twierdzi Stefan Dryszel, trener Błaszczyka. - Podkreślałem to już, że Liqin musiałby zagrać słabiej, żeby Lucjan mógł nawiązać z nim walkę. Tak się jednak nie stało, bo Chińczyk był bezbłędny - dodał.