Kierowcy stali w tym czasie w długich korkach.
Protest rozpoczął się punktualnie o godz. 14. - W ostatniej chwili zdecydowaliśmy, że nie będziemy blokować ulicy - mówiła przed jego rozpoczęciem Janina Kryger, jedna z organizatorek pikiety.
Nie chcieli, ale weszli na drogę
Niestety, nie udało się zapanować nad zebranym przy starym młynie w Osielsku tłumem i kilkadziesiąt osób zaczęło spacerować po przejściu dla pieszych. Choć protestujący nie chodzili po przejściu dłużej niż dwie minuty, to zarówno z jego jednej, jak i z drugiej strony szybko utworzyły się kilkusetmetrowe korki.
Organizatorzy wkroczyli na jezdnię i zaczęli namawiać protestujących mieszkańców Osielska do zejścia z drogi. Udało się i już po kilku minutach policja przywróciła ruch na trasie drogi krajowej nr 5.
- To najlepiej pokazuje jakie już teraz mamy natężenie ruchu - tłumaczyła Kryger. - Nie chcemy dodatkowo blokować drogi, bo wszyscy jesteśmy kierowcami i rozumiemy konsekwencje takiej blokady. Poza tym nie ma takiej potrzeby. Korki w Osielsku już są. Zależy nam tylko na tym, by ktoś zwrócił uwagę na nasze problemy.