Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blokada na rondzie Jagiellonów w Bydgoszczy przedłużyła się. Doszło nawet do przepychanek

(LT)
Protokół ze spotkania (2)
Protokół ze spotkania (2)
- Wiceminister rolnictwa przyjechał do Bydgoszczy kompletnie nieprzygotowany! - ocenił Wojciech Mojzesowicz, jeden z gospodarzy protestujących przed urzędem wojewódzkim.
Manifestację zorganizował komitet protestacyjny, który zawiązał się w marcu, gdy rolnicy z regionu kujawsko-pomorskiego przez 13 dni okupowali salę konferencyjną urzędu wojewódzkiego. Domagali się wówczas udzielenia przez państwo pomocy rolnikom, których uprawy wymarzły.

Koniec protestu rolników pod Urzędem Wojewódzkim

- Niech zobaczą, co to znaczy jak polski rolnik jest wkur...! - wykrzyczał wczoraj wieczorem jeden z rolników, który razem z innymi protestującymi napierał na drzwi Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego i dostał się do środka.

Inni czekali przy ciągnikach, które wciąż blokowały rondo Jagiellonów. Słychać było trąbienie, wyły syreny.
- Za moje pieniądze protestujecie! - denerwował się przechodzień. - Mało wam dopłat? Macie luksusowe ciągniki i jeszcze narzekacie!

Protest w Bydgoszczy. Rolnicy wdarli się do urzędu [zdjęcia]

- Na kredyty są te ciągniki - tłumaczyli protestujący. - Może pan się z nami zamieni?
- Możemy tu zostać i okupować urząd! - krzyczeli inni. - Jesteśmy zdesperowani! Od marca nasi przedstawiciele rozmawiają z Markiem Sawickim, ministrem rolnictwa między innymi o pomocy dla tych, którym wymarzły oziminy. I do dziś nikt nie dostał ani grosza pomocy. Po co komisje szacowały straty? Szkoda pracy!

- To miała być pomoc, a nie rekompensata wszystkich strat - podkreślił Tadeusz Nalewajk, wiceminister rolnictwa, który ok. godz. 14 rozpoczął spotkanie z protestującymi. O postulatach rolników i tym, co udało się zrobić resortowi od marca, rozmawiano przez niemal cztery godziny.

Przeczytaj także: Emerytura częściowa - sprawdź, kiedy możesz z niej skorzystać

W tym czasie przed urzędem stało dwanaście wiader, do których protestujący wlali gnojowicę. - Niech wiceminister powącha, czym pachnie ignorowanie chłopów - żartowali. - Policja chce rolników karać mandatami, bo o godz. 18 skończyło się nam pozwolenie na protest. Nie boimy się!

- Władza jest nieodpowiedzialna, ale nie możemy doprowadzić do konfrontacji! - uspokajał Wojciech Mojzesowicz, rolnik z Gogolinka, były minister rolnictwa.

Wiceminister Nalewajk też starał się załagodzić sytuację. Zgromadzonym przed urzędem próbował wyjaśnić, że rząd rozumie rolników i robi co może. Chyba nikogo z protestujących to nie przekonało.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska