https://pomorska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Blokada powietrzna

Wasz Makler

     Tydzień temu obiecałem, że jeśli wróbelki Engela wygrają z Koreą - zjem swój Biznes. Po pierwszych dziesięciu minutach meczu zacząłem poważnie zastanawiać się, czym zagryzę ten kawałek gazety: szparagami, pomidorem czy też na słodko - truskawkami? Inna sprawa, że najbardziej cieszyła mnie perspektywa popitki... Ale, niestety, po kwadransie radość z czekającego mnie biznesowego lunchu prysła. Piłkarzom nie pomogła nawet świadomość, że na trybunie zasiadał prezydent RP i załatwiał sprawę Daewoo, a w kraju z tej okazji przerwano posiedzenie rządu!
     Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Kiedy sędzia odgwizdał koniec, premier Leszek Miller zarządził dalszy ciąg nasiadówki Rady Ministrów. Po długiej naradzie ustalono, że najbardziej prawdopodobną przyczyną piłkarskiej klapy był stres. Związany z długim, ponad dziesięciogodzinnym, lotem prezydenckim samolotem Tu-Namber Łan (z międzylądowaniem) do Azji. Stary ten gruchot, hałaśliwy i niebezpieczny, zeżarł dziesiątki ton paliwa i naraził chłopaków na wstyd na lotnisku. Było mniej więcej tak, jakby na rozdanie Złotych Palm Polański podjechał trabantem na talon. Co więcej, piłkarzy dręczyła okropna wizja byłej p. marszałek Senatu, która musiała - rządowym Jakiem - lądować awaryjnie na pustyni. Ledwo ocaliła życie i omal nie doszło do marszałkowskiego badania demokracji w Arabii Saudyjskej, która jest monarchią.
     Tak więc gabinet Leszka Millera, trafnie oceniając przyczyny porażki, uchwalił - w trybie awaryjnym - kupno sześciu bardzo eleganckich samolotów odrzutowych dla polskich VIP-ów. Dwudziestoosobowych, żeby sportowcy i inne osobistości - wraz ze składem rezerwowym - mogli się w nich zmieścić na jeden raz. Samolociki mają kosztować jeden miliard złotych polskich, zatem są tanie jak barszcz (to zaledwie 1/50 dziury budżetowej). W niebywałym tempie - bodaj już dziś - ukonstytuuje się komisja przetargowa i za parę miesięcy polskie lotnictwo wzbogaci się o sześć odrzutowców wielozadaniowych. Za uzbrojenie robić będą posłowie Samoobrony (rakiety ziemniak-ziemniak), za radary AWACS - parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości, natomiast kompatybilność z Unią i NATO zapewni SLD. Z Platformy Obywatelskiej wystrzeliwane będą pociski powietrze-woda, a tankowaniem w powietrzu zajmą się ludzie z Kancelarii Prezydenta.
     I tak szczerze powiedziawszy kupno 40 bojowych samolotów, o czym mówi się od 12 lat, może okazać się bez sensu. Sześć pełnych, dobrze zatankowanych rządowych odrzutowców, z takim uzbrojeniem! zrobi każdemu przeciwnikowi prawdziwe piekło.
     Tylko, panie premierze, proszę nie mówić o tych samolotach Lepperowi, bo zablokuje korytarze powietrzne.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska