Pucowanie klatek nie wypaliło. - Jesteśmy rozczarowani - mówi Magdalena Zygmunt, rzeczniczka prasowa Spółdzielni Mieszkaniowej.
Rozczarowanych jest również wielu lokatorów, którzy spodziewali się, że profesjonalni sprzątacze poradzą sobie z zadaniem bez większych problemów. Pierwszy sprawdzian mieli pod koniec ubiegłego tygodnia.
- Na os. Lotnisko pani sprzątająca prosiła mieszkańców klatki o wodę, ponieważ punkt poboru mają w jednym, oddalonym miejscu - alarmuje "gość" na forum internetowym "Pomorskiej".
Magda Zygmunt potwierdza: - Były takie przypadki. Niestety.
Zobacz także Grudziądz. Spółdzielnia daje wybór: sprzątacie klatki schodowe albo płacicie!
Pomyje prosto w krzaki
Nasi internetowi Czytelnicy podają adresy budynków, w których w ogóle nie było sprzątania.
- Wszystkie klatki muszą zostać posprzątane - zapewnia rzeczniczka SM.
Mieszkańcy wytykają również, że pracownicy firmy nie wszędzie usunęli bród spod wycieraczek. Poza tym - jak twierdzą - sprzątacze brudną wodę, którą były zmywane podłogi, wylewali gdzie popadnie, m.in. pod krzaki.
Przypomnijmy, że mieszkańcy mniej więcej połowy bloków SM zdecydowali, aby w sprzątaniu wyręczyła ich firma, która wygrała ogłoszony przez SM przetarg. Mieszkańcy płacą za porządki 4 zł miesięcznie i niektórzy, po pierwszym sprawdzianie, są z tego zadowoleni.
- U mnie jest czysto - twierdzi pani Beata z ul. Królewskiej 8.
Dostaną drugą szansę
- Zobaczymy jak pójdzie sprzątanie w tym tygodniu. Jeśli nie będzie poprawy, nie wykluczamy rozwiązania umowy z firmą - mówi Magda Zygmunt.
Tą firmą jest Security and Cleaning System z Wrocławia. Próbowaliśmy się skontaktować z grudziądzkim przedstawicielem tego przedsiębiorstwa, ale nie odbierał "komórki".
Czytaj e-wydanie »