- Tylko osiem osób z całej Polski uznano za ścisłą czołówkę tego konkursu, nie podając miejsc. Po prostu ośmiu wspaniałych. Powiedz, trudno było dotrzeć na taki szczyt?
- Trzeba było napisać sześć prac na różne tematy. Musieliśmy na przykład napisać coś o miłości i przyznam szczerze, że ten akurat temat bardzo mi się nie podobał. Zbyt oklepany. Ale z powodu jednego nieciekawego tematu nie można przecież przekreślać całego konkursu! Następny był ciekawszy - pisaliśmy o pięknym człowieku. Długo zastanawiałam się, kogo wybrać. Wreszcie opisałam Irenę Jarosz z Konstancina pod Warszawą, która prowadzi azyl dla kotów.
- Znałaś ją wcześniej?
- Nie, znalazłam w Internecie. Kolejny temat brzmiał: "Każdy krajobraz jest stanem duszy". Do fragmentu wiersza trzeba było dobrać dzieło muzyczne lub plastyczne, a następnie opisać swój wybór...
- I pewnie to nie było łatwe?
- Akurat lubię takie tematy, więc pisało mi się dobrze. Potem musieliśmy rozwinąć myśl: "Nie brakuje Hiobów we współczesnym świecie, spróbuj ich znaleźć i zrozumieć". I to rzeczywiście był problem, bo cóż za Hioba wybrać? W końcu wymyśliłam, że napiszę list do nieszczęścia. Z kolejnego tematu też niełatwo było wybrnąć. Bo jak tu napisać pracę na temat "Zwycięsko w dorosłość "?!
- I co zrobiłaś?
- Opisałam swój egzamin gimnazjalny, a trzeba dodać, że wtedy jeszcze byłam przed egzaminem. Napisałam więc pracę, która składała się z trzech części: początek miała wspólny, potem następowała wersja optymistyczna oraz pesymistyczna.
- A ostatni temat brzmiał "Europa naszym przeznaczeniem".
- Och, i tu naprawdę rozwinęłam skrzydła! Napisałam, że to nie Europa jest naszym przeznaczeniem, ale to my jesteśmy przeznaczeniem Europy. Snułam fantastyczne wizje, wspominałam historię, wypominałam wszystkie grzechy - każdą sytuację, gdy to my Polacy, zachowaliśmy się na medal, natomiast Europa - niekoniecznie...
- Wielu uczestników zgłosiło się na konkurs?
- Wpłynęło 500 kompletów prac.
- Twoja polonistka wiedziała, że startujesz?
- Nie wiedziała... Chciałam powiedzieć, ale bałam się zapeszyć. A potem wyniki przyszły wprost do szkoły i wszystko się wydało. Muszę powiedzieć, że moja polonistka, pani Aleksandra Wandowska to najlepsza nauczycielka na świecie.
- Aż tak?
- Toleruje moje zeszyty, które są pełne rysunków... Moja mama na przykład tych zeszytów nie toleruje.
- Kończysz bydgoskie Gimnazjum nr 32 i co dalej?
- IV LO, profil lingwistyczno-humanistyczny...
- A dalej?
- Chcę być prawnikiem, dokładnie sędzią.
- Nie chcesz zająć się pisaniem?!
- Do pisania nie trzeba specjalnych studiów!
- Powiedz, lubisz startować w konkursach?
- Bardzo... Zajęłam trzecie miejsce w ogólnopolskim konkursie "Filipinki", zdobyłam wyróżnienie w konkursie na bajkę - oceniały ją same dzieci, wyróżnienie w konkursie "Szkoła moich marzeń", organizowanym przez Zespół Szkół Drzewnych, startuję też w konkursach historycznych, ostatnio wygrałam też turniej wiedzy o życiu i twórczości Leonardo da Vinci.
- Twoje hobby?
- Czytać, czytać i jeszcze raz czytać. A jeśli książka jest ciekawa, nic mnie powstrzyma, nawet lekcje.
