Minister wczoraj w godzinach rannych wylądował na lotnisku w Lisich Kątach. Odwiedził m. in. żołnierzy 8 Batalionu Walki Radioelektronicznej w Grudziądzu, popularnie nazywanych "Janosikami".
Wojsko przynajmniej do 2012 roku
- 8 batalion w Grudziądzu pozostanie - zapewniał w krótkiej rozmowie z dziennikarzami minister obrony narodowej. - To nie są spekulacje. To jest decyzja, która obowiązuje do 2012 roku. Ja mam nadzieję, że batalion pozostanie w Grudziądzu na zawsze.
Bogdan Klich wizytował także Wojskowe Zakłady Uzbrojenia. - Jestem pod wrażeniem zasobów przedsiębiorstwa - mówił minister. - Niektóre nieruchomości należące do WZU mogłyby zostać sprzedane, co poprawiłoby sytuację ekonomiczną zakładu.
Na pytanie "Pomorskiej", minister przyznał, że zakład zostanie w przyszłym roku sprywatyzowany tak, jak 10 innych państwowych przedsiębiorstw remontujących i produkujących wyposażenie armii.
Prezydent skrócił urlop
Bogdan Klich zajechał także do Ratusza, gdzie rozmawiał z wiceprezydentem Markiem Sikorą i prezydentem Robertem Malinowskim, który specjalnie dla ministra urwał się ze swojego urlopu. Nasi przedstawiciele rozmawiali z ministrem m. in. o Cytadeli i wojskowej infrastrukturze w naszym mieście.
- Grudziądz jest w takiej samej sytuacji jak wiele innych polskich miast, w których było dużo wojska, a teraz jest mniej - mówił minister. - Będziemy się pozbywać infrastruktury drobnej, tak aby z nieruchomości mogły korzystać samorządy. Nie chcę nic deklarować, ale jest szansa wykorzystania turystycznego obecnych obiektów wojskowych.
Pierwszy raz w Grudziądzu
Po wizytach i rozmowach prezydenci zaprosili ministra oraz towarzyszącego mu wojewodę Rafała Bruskiego na wspólny spacer ulicami Grudziądza. Bogdan Klich przyznał, że w Grudziądzu jest pierwszy raz.
- O waszym mieście opowiadał mi mój nauczyciel języka angielskiego, który był wychowankiem Centrum Wyszkolenia Kawalerii. Jestem wrażeniem wojskowego Grudziądza.
Minister wszedł na chwilę do fary, a w muzeum zwiedził salę tradycji jazdy polskiej. Krótko porozmawiał także z młodzieżą, która siedziała na schodach przy pomniku Ułana i Panny. Na koniec wizyty pozwolił się sfotografować z turystami z Poznania. O wspólną fotkę poprosił go także Robert Malinowski. Bogdan Klich i naszemu prezydentowi nie odmówił. I odjechał na lotnisko w Lisich Kątach.