https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bohater znad jeziora

(kl)
Aleksander Kowalewski odbiera od burmistrza  Kamienia Wojciecha Głomskiego gratulacje za  uratowanie życia tonącemu nad jeziorem Mochel  wędkarzowi. Na zdjęciu w tle rodzeństwo Olka.
Aleksander Kowalewski odbiera od burmistrza Kamienia Wojciecha Głomskiego gratulacje za uratowanie życia tonącemu nad jeziorem Mochel wędkarzowi. Na zdjęciu w tle rodzeństwo Olka. Aleksander Knitter
18-letni Aleksander Kowalewski odebrał wczoraj nagrodę za uratowanie życia tonącemu wędkarzowi. Przy kawie była wyśmienita okazja, by pogratulować młodemu człowiekowi odwagi.

     Straciłby życie
     
Gdyby Olek nie pobiegł ratować wołającego o pomoc, to 72- letni mężczyzna straciłby życie. Straż nie zdołałaby z pewnością dotrzeć z pontonem na czas. Uratowany człowiek jest zapalonym wędkarzem. Feralnego dnia mężczyzna łowił ryby w przerębli i to aż dwieście metrów od brzegu jeziora Mochel. - Byłem na stawach, gdy usłyszałem jakieś krzyki - _opowiadał Aleksander Kowalewski. - _Nie byłem pewny, co to było, bo ktoś ciął gdzieś drewno piłą. Ale pobiegłem i zobaczyłem tonącego człowieka.
     **_Z tyczką na ratunek
     18-latek wyznaje, że nie ryzykowałby własnym życiem, gdyby nie znalazł 12-metrowej tyczki.
- Biegnąć, wiele się nie zastanawiałem, bo gdybym myślał, to pewnie bym nie wyciągnął - dodaje Kowalewski.
     Tyczka jednak i tak na niewiele się zdała, bo tonący nie zdołał sam wydostać się na lód. Chłopak wszedł więc na tyczkę i nie zważał, że przy każdym kroku nasiąka wodą. Jak niebezpieczne było ratowanie tonącego, świadczył fakt, iż lód załamał się także pod chłopakiem. Na szczęście wiedział, co należy robić, ratując tonącego.
     Zimna krew
     
Dziesięć lat temu w tym samym jeziorze topili się jego dwaj bracia. Wówczas z ratunkiem pośpieszył ojciec Olka.
- Tata mówił, że topiący się człowiek powinien zachować zimną krew i gwałtownie nie poruszać się - mówił na spotkaniu brat Olka. - Ten pan tak się właśnie zachowywał - wspominał uhonorowany Olek. - Słuchał poleceń - poruszał nogami, tak jak mu kazałem. Dzięki temu był lżejszy. _

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska