No właśnie jest jedno "ale". Torunianie szukają zawodnika za Martina Vaculika. Na razie jest jeszcze kilku kandydatów. Pojawiły się informacje, że Niels Kristian Iversen zostaje w Gorzowie, ale potwierdzenia nie ma. Klubów nie mają m.in. Janusz Kołodziej i Piotr Pawlicki. Te nazwiska z pewnością w Toruniu są rozważane w pierwszej kolejności, ale jeśli trafią do innych klubów? Transferowa kołdra jest krótka.
W czwartek takiego transferu nie wykluczył Jacek Gajewski. - Taka współpraca byłaby z pewnością trudna dla niego i dla mnie. Nie jest to jednak coś nierealnego - powiedział menedżer "Aniołów" w wywiadzie dl sportowefakty.pl.
To byłaby historia. Rok temu Get Well spotkał się z Unią Leszno w półfinale. Po kraksie w jednym z wyścigów Pedersen został wykluczony. Zdenerwowany Gajewski poszedł do jego boksu, od słowa do słowa i tak się to skończyło:
Ciekawe, jak na taki ruch klubu zareagowałby Greg Hancock. Pedersena serdecznie nie znosi, a apogeum stosunków obu panów to mecz w lidze szwedzkiej w czerwcu 2015 roku. Pedersen spowodował wypadek Amerykanina, ten puścił się w długi sprint, dopadł rywala przy zjeździe z toru i powalił niezłym rzutem judo. Od tego czasu starają się unikać nawzajem.
Prowokacje, a także przepychanki i bijatyki w parkingu to dla Pedersena chleb powszedni i często stosuje taktykę "kopnij i ucieknij". W półfinale Grand Prix Szwecji w Malilli w 2104 sfaulował Mateja Żagara. Słoweniec sprawiedliwość postanowił wymierzyć własnoręcznie jeszcze na torze. Duńczyk odwdzięczył się kopniakiem. Do drugiej rundy doszło w parkingu.
W czwartek późnym wieczorem ewentualność kontraktu Get Well z krnąbrnym Duńczykiem wykluczył na facebooku Przemysław Termiński. Tyle, że kilkanaście dni temu właściciel klubu wyjawił, że jest po słowie z Martinem Vaculikiem. Ma rację Gajewski mówiąc, że na żużlowym rynku transferowym nigdy nie można mówić "nigdy"...
A jak ocenić wartość sportową takiego ruchu? Pedersen to mocna marka w Speedway Ekstralidze, choć nieco już wyblakła. Mówi się, że Duńczyk stracił gdzieś swoje największe atuty, czyli determinację i waleczność. Ma ważny kontrakt w Unii Leszno, ale niewykluczone, że klub go z niego zwolni. W ostatnim sezonie osiągnął w lidze dopiero 15. średnią (1,98). To jego najgorsze wyniki od debiutu w polskiej lidze w 1999 roku w Gnieźnie. W Grand Prix także jest słabo. Przed ostatnim turniejem w Melbourne Pedersen jest 13. w klasyfikacji generalnej. Nigdy jeszcze nie był tak nisko w mistrzostwach świata.