Zwycięzcą turnieju pięściarskiego wagi ciężkiej dla zawodników wywodzących się z innych sztuk walki okazał się 30-letni Niemiec Nikolay Falin. Notabene to podopieczny polskiego trenera Franka Łuka-nowskiego. Pokazał najlepszy styl, umiejętności i wolę walki, a dwa pojedynki zakończył nokautami. Za zwycięstwo otrzymał 15 tysięcy dolarów.
Rozbudzone nadzieje
Z dużymi nadziejami, ba, nawet zapowiedziami 3 nokautów, do Aarhus jechał Trzciński. Optymizm jego oraz trenera opierał się na znakomitym występie w Bigger s Better 4 w Sofii przed dwoma miesiącami. Tam Damian znokautował dwóch rywali, a w finale niezasłużenie po decyzji sędziów przegrał z Chorwatem Ivicą Bacurinem. Niestety, Polak musiał przełknąć w Danii gorzką pigułkę...
Już w pierwszej walce los skojarzył go z warszawianinem Tomaszem Balą. Obaj za sobą nie przepadają, wygrali po jednej walce w muay thai, ale Bala miał na koncie 15 wygranych walk amatorskich w boksie. Organizatorzy, zamiast pozwolić przygotować się obu zawodnikom, wezwali ich na prezentację. W efekcie wyszli do ringu bez rozgrzewki i nie porwali publiczności, tracąc sporo sił na klinczowaniu. Sędziowie wytypowali jednak wygraną bardziej aktywnego Trzcińskiego.
Wyniki innych ćwierćfinałów: Falin pokonał Martynasa Knyzelisa (Litwa) 3-0, Ed Monso (Dania) pokonał przez KO w 1. rundzie Florina Nazare (Rumunia, Konstantin Airich (Niemcy) pokonał przez KO w 2. rundzie Vladimira Zelenta (Belgia).
Wyłączył mu świadomość
W kolejnej walce ze świetnie wyszkolonym Falinem Trzciński został znokautowany, idąc na wymianę ciosów z lepszym technicznie i silniejszym rywalem, który ma duże doświadczenie międzynarodowe w kick-boxingu (28.05 powalczy na finałowej gali Glory MMA&Kick boxing w Moskwie). Od początku trwała wymiana ciosów, ale Falin bił mocniej i precyzyjniej. Wreszcie Damian zainkasował dwa potężne ciosy i został wyliczony. Sędzia puścił jednak walkę, bo ani "Turbo" ani narożnik nie zdecydowali się przerwać jej. Kolejna wymiana zakończyła się potężnym podbródkowym i sierpowym Falina, po którym Trzciński padł na deski.
W drugim półfinale Monso pokonał 2-1 Airicha. W finale faworyt gospodarzy nabawił się urazu nogi, ale poszedł na wymianę z Niemcem. Już w 1. rundzie zapoznał się z deskami i został poddany