
W końcu na teren klubu wjechało czarne BMW, z którego wysiedli Adrian i Tomasz Zielińscy. Na salę ośrodka olimpijskiego przy ulicy Sportowej weszli przy dźwiękach nieśmiertelnego przeboju "We are the champions", przywitała ich burza oklasków.

- To pierwszy raz w historii, że bracia z Polski zajęli na Mistrzostwach Europy dwa pierwsze miejsca na podium - rozpoczął burmistrz Leszek Klesiński. - Zawodnicy z Mroczy zdobyli pięćdziesiąt procent medali. To gigantyczne osiągnięcie. Każde kolejne przemówienie kończyła salwa braw.

Po Zielińskich było jednak widać, że piątkowy sukces na ME w Izraelu okupili niemałym wysiłkiem. - Przepraszamy za to, że jesteśmy trochę zmęczeni - mówił Adrian (złoty medalista olimpijski, mistrz świata, a od trzech dni - także Europy). - Mieliśmy ciężką noc, którą spędziliśmy na lotnisku.

Dla jego brata, Tomasza srebrny medal ME to pierwszy tak spektakularny międzynarodowy sukces. Adrianowi już w 2012 r. mroczanie zgotowali fetę z wielką pompą, kiedy z Igrzysk Olimpijskich w Londynie przywiózł złoto.