O sprawie mówiono na sesji Rady Powiatu w Żninie. To jednak dopiero początek dyskusji, bo temat jest poważny.
- Powiat ma obowiązek budowania bazy. Więc nie jest tak, że możemy usiąść i nic z tym nie robić - komentuje szefowa PCPR.
- Tylko że nie mamy kandydatów. W całej Polsce jest ich za mało. Dlatego należy pilnie podjąć odpowiednie działania.
Jak poinformowała Maria Zwolenkiewicz, w ostatnim czasie zgłosiło się tylko dwóch kandydatów do poprowadzenia rodzinnych domów dziecka. Ostatecznie jeden uzyskał zgodę, ale na utworzenie pogotowia opiekuńczego, natomiast druga rodzina nie zyskała w ogóle akceptacji na utworzenie RDD. Powodem były nieodpowiednie warunki lokalowe.
Oddają nam przysługę
- To jest potężny problem, z którym musimy sobie poradzić. Wokół tego tematu stworzyła się pewna niekorzystna otoczka.
- Tymczasem pamiętajmy, że to oni, ci ludzie, oddają nam wielką przysługę, że chcą się zająć obcymi dziećmi.
- Musimy dać ofertę, która przyciągnie nowych, musimy ich otulić, dać im to, czego oni chcą, żeby rodziny chciały u nas pracować - komentuje Maria Zwolenkiewicz.
Podaje też przykłady: - Mieliśmy pogotowie opiekuńcze - działało 4 lata. Ostatecznie prowadząca je pani powiedziała, że woli suchy chleb jeść niż się tym dalej zajmować. To ogrom pracy i odpowiedzialność 24 godziny na dobę. Dodatkowo ważna jest współpraca z rodzinami biologicznymi dzieci wziętych pod opiekę. Jeśli nie zaczniemy doceniać tych osób, dawać wsparcia, staniemy pod ścianą i nie będziemy mieć w ogóle kandydatów z odpowiednimi warunkami.
Musi być dobra oferta
- Powiat musi mieć pieniądze na rodziny zastępcze, bo aktualnie jest w tej kwestii niewydolny - twierdzi Maria Zwolenkiewicz.
- Ci, którzy się na pieczę zastępczą decydują, udostępniają albo potężne mieszkanie, albo dom. To my winniśmy zadbać o to, aby tym ludziom pomóc. Jak na razie mebli nie kupujemy, samochodu nie kupujemy. Jedna z już funkcjonujących rodzin (RDD) jeździ 30- letnim fordem. To powinno być zabronione. Za użyczenie swojego domu my tym ludziom nie płacimy. Myślę, że to zmierza w takim kierunku, że jeśli pojawi się odpowiedni kandydat, my się mu nisko będziemy kłaniać, bo on nam wniesie majątek, na podstawie którego możemy realizować zadanie opieki nad dziećmi, które z istotnych przyczyn zostały zabrane od rodziców biologicznych.
- Ostatnio miałam przypadek: odbierałam dziecko 3-dniowe. I znów był kłopot, gdzie je umieścić.
- Musimy stworzyć odpowiednią ofertę płacową, aby ludzie chcieli się podejmować tego trudnego zadania opieki zastępczej. W systemie pieczy skończyło się oszczędzanie.
A generalnie będzie coraz trudniej, ponieważ idą zmiany. Od 1 stycznia 2021 roku nie ma być w Polsce ani jednego domu dziecka, w którym jest więcej niż 30 dzieci. Mają być domy 14-osobowe. Jednak dla dzieci powyżej 10 roku życia.
- Jeśli chodzi o dzieci w wieku 0-10 - absolutnie nie ma warunków, by przyjąć takie maluchy w Kołdrąbiu.
Porozmawiają 17 lutego
Wielu radnych Rady Powiatu, bo to w ich gronie omawiany być problem, przyznało, że jeżeli ktoś chce wychowywać cudze dzieci, trzeba takich ludzi szanować i podziwiać. - Trzeba mieć cholerną odwagę i odpowiedzialność. I empatię - przyznali Stefan Firszt i Alicja Wiczewska.
17 lutego ma się odbyć dodatkowe spotkanie komisji zdrowia - poinformował radny Wojciech Szczęsny. - Zaprosiliśmy panią dyrektor domu dziecka z Kołdrąbia, a także starostę.
Temat będzie więc kontynuowany.