Brązowi medaliści z Lichnów. Rosną następcy Kuby Błaszczykowskiego

Ten życzył im, by szli przez kolejne rozgrywki jak burza, a ponieważ miejscowa drużyna nosi nazwę "Wicher", więc wójt zachęcał, by byli jak tsunami!
By młodym ludziom jeszcze bardziej urosły skrzydła, dostali w prezencie książki o piłkarskich idolach, żeby się mieli na kim wzorować.

- Jestem dumny z mojej drużyny - wyznawał trener Stanisław Szmagliński. - To był dla nich turniej życia. Zapamiętają go na długie lata. Droga do finału była długa i trudna, ale cieszymy się z sukcesu.

Szmagliński chwalił, że z każdym meczem chłopcy grali lepiej i składniej i że stali się prawdziwy kolektywem. Co dziennikarze skomentowali, że wprost przeciwnie niż nasza drużyna narodowa...

W szkole oczywiście z powodu brązu był prawdziwy szał, bo powitanie przez czirliderki, transparenty i piosenki na cześć i chwałę zwycięzców. - No i był tort - przyznali zawodnicy.

Przeczytaj: Młodzi chojniczanie w turnieju o puchar premiera tuż poza podium, ale to też ogromny sukces

Jak twierdzą, muszą być elastyczni na boisku i jak trzeba, atakować bramkę, a jak pod ich jest gorąco, bronić jej do upadłego. A ponieważ ambicji im nie brak, więc mają efekty.

- Dziękujemy za dobrą współpracę z gminą - mówił Leszek Redzimski, dyrektor SP w Lichnowach. - Nie było problemu z dojechaniem na mecze, bo znalazły się pieniądze, a wiemy, że pod koniec roku bywa z nimi krucho.

Była też niespodzianka od profesjonalistów z Red Devils. W imieniu tego klubu Łukasz Kroll zaprosił wszystkich zawodników do obejrzenia meczu tej drużyny. Wręczył im imienne zaproszenia.

- Kto wie, może zasilą kiedyś szeregi Red Devils - marzyli samorządowcy. - Może warto zapamiętać ich nazwiska.
- Mam już je zapisane - śmiał się Kroll.