Przed godziną dziewiątą rano na brodnickiej starówce pojawiły się gęste kłęby dymu. Obserwatorzy byli przeświadczeni, że w którejś z kamienic wybuchł pożar. Mieszkańcy zastanawiali się dlaczego nie słychać syren wozów strażackich.
- Nie mamy żadnego zgłoszenia o pożarze w centrum miasta. To jest zapewne efekt rozpalenia w piecu w którejś z kamienic. Pogoda sprzyja snuciu się dymu nisko, przy ziemi - informuje st. kpt. Piotr Rutkowski.
W ostatnich kilku dniach straż pożarna zanotowała pięć wyjazdów do palących się sadzy w kominach. Strażacy musieli interweniować dwukrotnie w Cielętach (gmina Brodnica), we wsi Zarośle (gmina Zbiczno) oraz na ulicy Korczaka i Armii Ludowej.
Właściciele domów i kamienic nie zawsze dbają o właściwe czyszczenie przewodów dymowych. Prawo zobowiązuje ich do czyszczenia kominów cztery razy do roku. Problemem jest także to, co mieszkańcy spalają w piecach.
Na przykład w Nowym Mieście Lubawskim strażnicy miejscy zwracają uwagę na odpady drzewne, najczęściej z klejem, lakierem z pobliskich zakładów pracy. Potrafią nawet zmusić klientów do załadunku na samochód zrzuconych, szkodliwych odpadów.
- Węgiel jest coraz droższy. W stosunku do okolicznych miast mamy węgiel w najwyższych cenach. W dwóch składach, których właściciele są ze sobą spokrewnieni, kupujemy drogi i mało kaloryczny węgiel. Trzeba więcej wrzucić do pieca, aby ogrzać mieszkanie. To także powód tego, że do pieca trafiają różne śmieci - mówi mieszkaniec osiedla Grażyny.
Zadymienie centrum miasta, chociaż krótkotrwale, obrazuje konieczność większej kontroli nad tym, co trafia do pieca.
- W każdej z kamienic mieszka kilka rodzin i trudno ustalić, który piec spowodował takie, krótkotrwałe zadymienie - mówi Marian Chwiałkowski, komendant straży miejskiej w Brodnicy. - Dziękuję sygnalizującym problem za czujność.
Rozwiązaniem może być podłączenie domów starówki do sieci gazowej. To skutecznie oczyści powietrze w centrum miasta.