Do 75-letniego mężczyzny na ulicy Mostowej w Brodnicy podszedł, mówiący po rosyjsku, nieznajomy i zaoferował mu kupno złotych monet. Za każdą monetę zażądał 1000 złotych. Zapewniał, że mężczyzna zrobi doskonały interes, bo monety są z pewnością dużo więcej warte.
Starszy pan zainteresował ofertą, ale nie był do końca przekonany. Wówczas do rozmawiających podszedł elegancko ubrany mężczyzna z teczką i także zainteresował się oferowanym towarem. Powiedział, że jest lekarzem ortopedą i chętnie kupi złotą monetę, ale musi sprawdzić, czy jest faktycznie złota. Większej ilości nie weźmie, bo nie może wybrać pieniędzy z konta.
Po dokonaniu transakcji poszedł ją sprawdzić do złotnika. Po powrocie dyskretnie pokazał starszemu panu pokwitowanie na 1950 złotych i zachęcił do kupna. Przekonany już brodniczanin pobiegł do banku i wypłacił 25 tysięcy złotych, za które nabył od sprzedającego 25 złotych monet. Szybko przekonał się, że padł ofiara oszustów. W czasie wizyty w zakładzie złotniczym dowiedział się, że monety wykonane zostały z miedzi i są niewiele warte.
- Takie okazyjne kupowanie zwykle kończy się powiadomieniem policji o oszustwie. Lepiej nie kupować, a jak już koniecznie się decydujemy, to trzeba być bardzo ostrożnym - mówi asp. Krzysztof Miłek z brodnickiej komendy policji. - Bardzo łatwo zamiast zyskać, można stracić wszystkie pieniądze.