W sobotę przy ulicy Sienkiewicza w Brodnicy do jednego z marketów przyszedł na zakupy mężczyzna. Swoje kroki skierował prosto do stoiska z alkoholem. Rozejrzał się dokoła i myśląc, że nikt na niego nie patrzy, zdjął z półki cztery butelki wódki i schował za pazuchę.
Przeczytaj także: Próbował ukraść paliwo. Spłoszony, porzucił łupy i uciekł
Kradzież się jednak nie udała, bo został zatrzymany przez pracownika ochrony sklepu i przekazany policji. Alkohol o wartości 74 złote wrócił na półkę.
Kolejnego dnia, w niedzielę, ponownie pojawił się w tym samym markecie. Po co przyszedł? Spróbować, może tym razem kradzież się uda. W niedzielę był mniej zachłanny, bo ukradł trzy butelki wódki o pojemności 0,7 litra i jedną półlitrówkę o wartości 134 złote. Ponownie trafił, po zatrzymaniu przez ochronę, na policję.
Widocznie te dwa nieudane przypadki kradzieży nic go nie nauczyły, bo spróbował jeszcze raz. Tego samego dnia zjawił się w markecie na ulicy Mazurskiej w Brodnicy i ukradł jedną butelkę wódki. Pewnie myślał, że kradzież jednej nikt nie zauważy. Tak jak w dwóch poprzednich przypadkach skończyło się wizytą w komendzie policji.
50-letni Stanisław D. dobrowolnie poddał się karze i zobowiązał się przez 25 godzin wykonywać prace społecznie użyteczne. Czeka go praca przy odśnieżaniu ulic i chodników, po obfitych opadach śniegu.
Czytaj e-wydanie »