Medievalia 2009
- Tylko po co ten deszcz! - złorzeczyli straganiarze, kupcy, przekupki, oferujący chleb wiejski, dietetyczny, z żytniej mąki, balsam propolisowy, dobry na łuszczycę i hemoroidy, wino czarne "Marienburger Kleinod", nektar buraczany czy leki z bożej apteki i inne rozmaitości.
- Deszcz też ekologiczny - zauważył młody człowiek nie szukający schronienia.
Mimo pogody zmiennej, ale też słonecznej, żeby nie powiedzieć upalnej, deszczem przeplatanej, jarmark Anny Wazówny znów zaowocował ciekawymi pomysłami. Gdy salwa z zamkowych murów - hakownicę obsłużono dokładnie - oznajmiła rozpoczęcie wielkiego przyjęcia z okazji imienin starościny brodnickiej, było jasne, ze nie ma odwrotu, niezależnie od aury.
No i zaczęło się - od muzycznego spektaklu Teatru Akademickiego Uniwersytetu Warszawskiego, przez wspaniałe tańce barwnego zespołu z Iwano-Frankowska z Ukrainy, po wstęp góralskiej kapeli "Krywań". A przy okazji konkursy ekologiczne, kulinarne.
Nie zawiedli kolekcjonerzy staroci, których stoiska skrupulatnie penetrował Marian Marciniak, dyrektor Muzeum w Brodnicy. Brodniczana to jego pasja, więc pewnie coś zakupił. Nie zawiodły panie z kół gospodyń wiejskich, których wyroby zachęcały do wielkiej biesiady w miłym towarzystwie.
Nie zawiedli turyści, goszczący na Pojezierzu, zadowoleni byli mieszkańcy Brodnicy i okolicy, z wiceministrem MSWiA Zbigniewem Sosnowskim na czele.