www.pomorska.pl/brodnica
Więcej informacji z Brodnicy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/brodnica
W sobotę wieczorem zawrzało na forum internetowym jednego z portali informującym o wydarzeniach w mieście. Internauci - choć nie mieli potwierdzonych informacji sygnalizowali, że burmistrz miał wypadek. Wylądował w rowie, dachował. Piszący na forum www.Brodnica.net zastanawiali się, czy jechał służbowym autem, czy prywatnym. Wersji padło kilka.
- A tak w ogóle to co się stało? Wiem, tylko, że miał (burmistrz - red.) dachowanie gdzieś pod Jajowem. Ktoś zna więcej szczegółów? - pytał internauta hydraulik. - prywatnym autem czy służbowym? jak służbowym poza godzinami pracy urzędu... - zastanawiał się Jack 254.
O zdarzeniu z udziałem głowy miasta nie wiedziano nic na policji. Zgłoszenia o wypadku, czy stłuczce nie było. Nic dziwnego.
- Burmistrz wracała w miniony piątek ze spotkania służbowego, od strony Nowego Miasta Lubawskiego - mówi Zdzisława Marciniak.
- Około godziny 16 zjechał do rowu w Wielkim Głęboczku. Z tego, co mi przekazał wynika, że jadący z naprzeciwka kierowca jechał dość nerwowo. Burmistrz - by uniknąć kolizji zjechał do rowu. Uszkodzone jest boczne lusterko, obdrapany bok auta. Samemu burmistrzowi nic się nie stało. Jest w pracy.
Włodarz jechał sam. Choć ma do dyspozycji kierowcę często sam siada za kółkiem. Tak też było tym razem. Nie było z nim również pasażerów. Prowadził służbowy samochód.
Jak zapewniają w urzędzie - burmistrz mógł, co prawda wrócić autem w lekko uszkodzonym stanie i dojechać do mechanika. Bezpieczniejsze jednak było w tym wypadku ściągnięcie lawety i odprowadzenie auta do naprawy. Tym bardziej, że auto jest ubezpieczone i koszty naprawy będzie można ściągnąć właśnie z ubezpieczenia.
- Czy służbowe auto było już wcześniej uszkodzone? - zapytaliśmy w imieniu dopytujących Czytelników i internautów. - Jeden raz. Jakieś 5-6 lat temu - wskazuje Zdzisława Marciniak.