Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bronisław Waligóra: Mundial? Pada za mało bramek

Rozmawiał TOMASZ MALINOWSKI
fot. archiwum
Rozmowa z BRONISŁAWEM WALIGÓRĄ w przeszłości piłkarzem i trenerem Zawiszy.

- Chciałbym porozmawiać o mundialu. Warto?
- Nie ulega wątpliwości - turniej w Republice Południowej Afryki wzbudza zainteresowanie. Obejrzałem, prawie, wszystkie spotkania. Poziomem nie jestem jednak zachwycony. Oglądaliśmy dobre mecze, ale na drugim biegunie były żenująco słabe. Żeby daleko nie wybiegać pamięcią podam przykład z wtorku. Mecz Paragwaj - Japonia był nudny i ciągnął się jak przysłowiowe flaki z olejem. Nawet konkurs rzutów karnych nie porwał emocjami.

- Spodziewam się, że rozczarowała pana Japonia...
- Otóż to. Przyznam, że byłem pod lekkim urokiem tego zespołu. Grali, jak na Azjatów, świetną piłkę. W meczu z Danią zaimponowali boiskową inteligentncją. W grzeczny sposób wypunktowali rywala. Pokazali, że drzemie w nich potencjał techniczny i taktyczny. A ten Honda... Perełka. Byłem przekonany, że z Paragwajem sobie poradzą. Końcowe rozstrzygnięcie traktuję wiec jako kolejną niespodziankę tych mistrzostw.

- A było takie spotkanie, podczas którego czuł się pan wciśnięty do fotela.?
- Bezapelacyjnie Niemcy - Anglia.

- Ale pewnie do pewnego momentu.
- Tak, sytuacja z 32 minuty na pewno na długo zapisze się w pamięci kibiców. Powiem panu, że trochę żyję już na tym świecie, a w futbolu tkwię co najmniej pół wieku, ale z czymś podobnym się nie spotkałem. Skandal i pozostający po nim olbrzymi niesmak. Nie wiem czy ktoś znajdzie bardzie stosowne określenie pasujące do tego incydentu. FIFA musi wreszcie coś z tym zrobić, kardynale błędy sędziów nie mogą przygniatać piłkarskiego widowiska. Mam w nosie gadanie o tym , że skoro piłka jest grą błędów, to i błędy sędziów są w nią wkalkulowane.

- Wracając do tego meczu. Gdyby wyrównujący gol Lamparda został uznany, wówczas w zespole angielskim byłaby inna atmosfera. Piłkarze Capello swoją taktykę dopasowali by do wydarzeń na boisku. Nie byliby zmuszeni do natarczywych ataków. Zapewne by wyczekali i szukali swojej szansy w grze z kontry. Po ewidentnym błędzie sędziego zmuszeni zostali do natarcia i dwukrotnie spotkały ich nokautujące ataki.

- A już na tym mundialu wydawało się, że to nie sędziowie będą decydować o wynikach.
- Wiele było potknięć ze strony sędziów. Kto, jak nie arbiter odebrał wygraną Amerykanom w meczu ze Słowenią. Incydenty z meczów Niemcy - Anglia i Argentyna - Meksyk są potwierdzeniem opinii, że rozjemcy podczas tego turnieju nie są w najlepszej formie. Podejmują niesłuszne decyzje w interpretowaniu gry, karzą niesprawiedliwie kartkami. A przecież do RPA miała przyjechać sędziowska elita. FIFA czeka poważna dyskusja. Oby tylko wnioski były właściwe, bo światowy futbol straci swój blask.

- W miernej formie byli na mundialu nie tylko sędziowie. ,
- To prawda Anglicy, Francuzi, Włosi... Ale ja panu powiem co jest tego przyczyną. Niefortunny termin mistrzostw. Piłkarze którzy występują w Europie przyjeżdżają na finały zmęczeni. Mają w nogach blisko 70 meczów w sezonie. Sięgnijmy choćby po przykład Anglików. Rozpoczęli zgrupowanie zaledwie dwa dni po zakończeniu rozgrywek w Premiership. I zobaczyliśmy graczy ociężałych, bez dynamiki. Wayne Rooney miał fantastyczny sezon; był przebojowy i zaskakująco skuteczny. A w RPA? Byle jaki obrońca potrafił go przewrócić. Do czego zmierzam? Turnieje MŚ powinny się odbywać na początku sezonu najwcześniej w sierpniu, najpóźniej w październiku. To jest w końcu światowe święto futbolu. A w Europie gra się przecież już przez cały rok.

- Zapytam o niuanse taktyczne. Pan też zwrócił uwagę, że wiele zespołów gra w tych mistrzostwach bez skrzydłowych.
- We współczesnym futbolu trudno już wymyślić coś rewolucyjnego. Obserwujemy, że w wielu reprezentacjach dominuje ustawienie 1 - 4 - 5 -1. Rolę klasycznych skrzydłowych spełniają boczni obrońcy. Chyba wszyscy jesteśmy pod urokiem gry Brazylijczyka Maincona, Hiszpana Sergio Ramosa, czy Niemca Philipa Lahma. To tylko niektórzy z obrońców, usposobieni bardzo ofensywnie. Swoimi szarżami bocznymi sektorami robią przewagę liczebną. Ale zawsze gwarantują szybki powrót i zabezpieczenie własnego przedpola.

- Ma pan jeszcze inne spostrzeżenia?
- Turniej w RPA różni się od tego sprzed czterech lat w Niemczech. Obowiązuje inny styl gry - dominujące jest założenie: nie stracić gola, tylko grać swoje, może się uda (powinno się udać), zdobyć bramkę. Taka gra nie jest może piękna dla oka, ale na swój sposób skuteczna. Pada jednak za mało bramek. Jedynie mecz Portugalia - Korea Północna poprawił przeciętną. Inna rzecz, że na mundialu takie wyniki nie mają prawa się zdarzać.

- Łapie się pan czasem, że oglądając grę innych myśli o reprezentacji Polski.
- Jestem Polakiem, ale nie ucieknę od odpowiedzi trochę smutnej: to co reprezentuje obecnie biało-czerwona drużyna każe stwierdzić, że nie mielibyśmy żadnych szans w RPA. Ale bardziej martwi fakt, że nas tam nie ma i przed finałami EURO 2012 nie zagramy już o dużą stawkę. To bardzo utrudni trenerowi Smudzie budowę i przygotowanie drużyny.

- Potrafi pan wskazać finalistów?
- Przed ćwierćfinałami stanowczo za wcześnie. Powiem jednak tak: stawiam na piłkę techniczną. A taką w tych mistrzostwach prezentują Argentyna, Brazylia, Hiszpania. Sam jestem ciekaw, która z tych reprezentacji dotrze do finału

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska