- Z czym przyjechała pani do Gorczenicy?
- Przywiozłam ze sobą własnoręcznie wykonaną biżuterię - korale, wisiorki, bransolety. Poza tym mam różne serwety robione szydełkiem i na drutach oraz obrazy olejne.
- Ale podobno rękodzieło artystyczne to nie wszystko?
- To prawda. Piszę także wiersze i śpiewam. Zdarza się nawet, że czasami budzę się w nocy i układam wiersze albo słowa do piosenek. Mam wiele zainteresowań i nieraz trochę brakuje mi czasu, ale uwielbiam te wszystkie swoje pasje i najchętniej poświęcałabym im całe dnie i noce.
- Jest to dla pani jakiś sposób na ciekawe życie?
- Pewnie że tak! Inni w moim wieku narzekają, że się nudzą, chorują. U mnie coś takiego nie istnieje.
Natomiast cieszę się, że moją twórczością interesują się rówenieź ludzie młodzi. Może dlatego że potrafię z nimi rozmawiać?
- A w jaki sposób tworzy pani swoją biżuterię?
- Chodzę na rynek i kupuję pojedyncze elementy, na przykład koraliki. Potem obmyślam wzory, według których koraliki czy inne drobiazgi układam i nawlekam. Lubię sobiewtedy układać teksty do piosenek, które później razem z chórem wykonujemy podczas imprez artystycznych.
- Którą ze swoich pasji lubi pani najbardziej?
- Gdybym miała je uszeregować, to na pierwszym miejscu znalazłoby się wytwarzanie biżuterii potem malarstwo i śpiew. Myślę, że w każdej z tych dziedzin udało mi się osiągnąć jakiś sukces. A planów na przyszłość mam jaszcze wiele...
