Spis treści
- Wielu producentów jaj jeszcze nie spłaciło kredytów zaciągniętych na zakup większych i lepiej wyposażonych klatek dla kur, a już mielibyśmy przechodzić na alternatywny chów, bez klatek - zauważa Radosław Wiśniewski, prowadzący gospodarstwo w Lubiczu Górnym, który jest członkiem Kujawsko-Pomorskiego Zrzeszenia Hodowców Drobiu i Producentów Jaj w Lubiczu (pow. toruński). Zajmuje się produkcją jaj, a 75 proc. kur (z odchowem) utrzymuje w systemie chowu klatkowego, reszta w systemie na ściółce.
Nie brakuje klientów zainteresowanych kupnem jaj z trójką na skorupce
Gospodarz nie zamierza zmieniać tych proporcji, bo jak twierdzi, klientów zainteresowanych jajami z trójką na skorupce, czyli z chowu klatkowego, wciąż jest wielu. Jego zdaniem te jaja są wysokiej jakości, bardzo bezpieczne dla zdrowia konsumentów.
- Decyzja Komisji Europejskiej o zaprzestaniu wywierania na producentów jaj presji na całkowite odejście od chowu klatkowego była dla nas oczywista – mówi Katarzyna Gawrońska, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.
Dyrektor izby podkreśla, że pomysł całkowitego odejścia od klatkowego chowu kur dla specjalistów z branży od początku był utopijny: - Likwidacja chowu klatkowego doprowadziłaby do wzrostu inflacji, do naruszenia bezpieczeństwa żywnościowego wielu krajów oraz do zmniejszenia dostępności białka na świecie.
"Wzbogacone" klatki miały być dobrym rozwiązaniem
Od 2012 roku w Unii Europejskiej zakazano wykorzystywania klatek starego typu i producenci musieli zobowiązać się do wprowadzenia klatek tzw. „wzbogaconych” .
- Wówczas przedstawiciele Komisji Europejskiej mówili, że takie klatki będą dobre dla kur, a kilka lat później Bruksela zmieniła zdanie, nie zważając na to, że wiele gospodarstw drobiarskich zainwestowało w te lepsze klatki - uważa Jan Krzysztof Ardanowski, przew. Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich przy Prezydencie RP, poseł, były minister rolnictwa. - Nie sądzę jednak, by Komisja Europejska zrezygnowała z tych pomysłów.
Marta Korzeniak ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki odsyła do komunikatu, w którym stowarzyszenie podkreśla, że nie zapadła żadna oficjalna deklaracja ze strony Komisji Europejskiej o porzuceniu prac nad rewizją przepisów i rezygnacji z odejścia od hodowli klatkowej: „(…) Rzeczywiście temat nie został poruszony przez przewodniczącą KE Ursulę von der Leyen podczas jej przemówienia z dn. 13 września br., w którym omawiała priorytety komisji na nadchodzące miesiące, co organizacje zajmujące się ochroną zwierząt traktują za niepokojące i zagrażające procesom demokratycznym. (...) W Unii Europejskiej od paru lat trwa już transformacja w systemy bezklatkowe. Ponad 1400 firm wycofuje lub wycofało już jaja z chowu klatkowego, czołowi producenci jaj zobowiązali się wycofać klatki z produkcji, a kolejne kraje zakazują chowu klatkowego niezależnie. Największe polskie sieci handlowe wycofały jaja z chowu klatkowego – Biedronka, Kaufland, Netto, Makro, a kolejne robią znaczące postępy. (...)
Sieci handlowe wolą jaja z hodowli ekologicznej, ściółkowej lub z wolnego wybiegu
„Nie sprzedajemy jaj z chowu klatkowego od 2021 roku” - informuje Karolina Błońska, starsza menedżerska ds. zrównoważonego rozwoju w sieci Biedronka. „Wszystkie jaja sprzedawane jako osobny produkt oraz wykorzystywane w produktach naszych marek własnych pochodzą z hodowli ekologicznej, ściółkowej lub z wolnego wybiegu. Usunęliśmy jaja klatkowe na 4 lata przed pierwotnie deklarowanym przez nas terminem. Nasze decyzje związane z wycofaniem świeżych jaj z chowu klatkowego zostały docenione przez organizacje zajmujące się dobrostanem zwierząt. (...)
Aleksandra Robaszkiewicz z Lidl Polska: „ Lidl Polska dąży do wycofania ze sprzedaży do końca 2025 r. jaj z chowu klatkowego, jak również do wyeliminowania ich z produktów marek własnych. W roku kalendarzowym 2022, 51% świeżych jaj sprzedawanych w sklepach sieci stanowiły jaja z chowu zrównoważonego (tj. ściółkowego, z wolnego wybiegu oraz ekologicznego). Z kolei w 95% produktów gotowych marki własnej Lidl Polska zawierających jaja stanowią jaja z chowu zrównoważonego. ”
Dbajmy o dobrostan zwierząt, z rozsądkiem
- O dobrostan zwierząt trzeba dbać, ale w rozsądny sposób, by nie doprowadzić do dużego spadku produkcji żywności - uważa Ardanowski. - Bruksela dąży również do zniesienia kojców porodowych dla macior i indywidualnych kojców dla cieląt. To głupie pomysły, bo mogą doprowadzić do zadeptania młodych zwierząt w dużych stadach. W małych stadach, można realizować takie pomysły, ale bez gospodarstw towarowych trudno byłoby dziś wyżywić świat. I ceny żywności byłyby znacznie wyższe. A może o to chodzi, żeby potem trzeba było sprowadzać żywność spoza UE? Wszak europejskie koncerny inwestują w rolnictwo np. w Ameryce Południowej, na Ukrainie...
To też może Cię zainteresować
Radosław Wiśniewski: - Dla konsumentów istotna jest także cena a jaja z chowu klatkowego są tańsze od pozostałych. I podaje, że jajo z trójką, wielkości M kosztuje w hurcie od 40 do 46 groszy, wielkości L - od 50 do 60 groszy. W detalu trzeba do tej ceny doliczyć ok. 10 groszy.
Jak podaje KIPDiP w Polsce w systemie klatkowym utrzymuje się 72 proc. ogółu pogłowia kur. - Mniej więcej tyle samo co w Kujawsko-Pomorskiem - dodaje Wiśniewski.
