Okazuje się jednak, że właściciel terenu sam przyszedł do miasta z propozycją, która ma szansę zostać sfinalizowana.
Sam nie da rady...
- Wiem, że ten teren jest solą w oku, nie tylko miasta i konserwatora zabytków, bo ja także zastanawiałem się co tam zrobić - przyznaje Mirosław Podeszwik, przedsiębiorca, do którego należy plac. - Inwestycja, którą chciałem tam przeprowadzić nie byłaby opłacalna. Musiałbym zaciągnąć około pięciomilionowy kredyt, a nie spodziewam się, że wpływy z czynszów, które bym otrzymywał od wynajmujących lokale w budynku, pozwoliłyby mi ów kredyt spłacić.
_Dlatego też biznesmen zainteresował się możliwością pozyskania pieniędzy z Unii Europejskiej.
... ale z Unią tak
- _Burmistrz zaproponował mi, abym się starał o dofinansowanie inwestycji z funduszy unijnych w ramach rewitalizacji zabytków i rozwoju turystyki - Podeszwik zapewnia, że to najlepszy z pomysłów. - Jeśli Unia w pięćdziesięciu procentach dotowałaby moją inwestycję, to już w przyszłym roku moglibyśmy zbudować piękny budynek w centrum miasta.
_Właściciel placu chciałby zbudować budynek hotelowo-usługowy. Na dwóch pierwszych kondygnacjach powstałyby sklepy i punkty usługowe, zaś na trzecim piętrze trzygwiazdkowy hotel. W budynku zostałyby także zamontowane ruchome schody i dwie windy, a elewacje zyskałyby historyczny charakter, zgodnie z zaleceniami konserwatora zabytków.
- Rozmawialiśmy w tej sprawie i rzeczywiście jest to dobry pomysł - powiedział nam wiceburmistrz Tadeusz**Jagodziński.** - _Będziemy starali się pomóc panu Podeszwikowi uzyskać unijną dotację. W maju powinniśmy wiedzieć więcej.
Biznes
